Górnik i nie kurzy?

Mirosław Kugiel, prezes Kompanii Węglowej. 65-tys. załoga największej w Europie firmy górniczej grozi strajkiem, jeśli nie da jej podwyżek. A niełatwo rozmawiać ze 172 związkami

Publikacja: 14.03.2009 03:30

Mirosław Kugiel znany jest ze swojego opanowania, ale też tego, że mówi wprost, co myśli

Mirosław Kugiel znany jest ze swojego opanowania, ale też tego, że mówi wprost, co myśli

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Prawdziwy górnik jest zwykle rodowitym Ślązakiem, wykonuje zawód z dziada pradziada, no i kurzy (pali) mnóstwo papierosów. Gdyby takie kryteria rządziły wyborem prezesów spółek węglowych, Mirosław Kugiel nie miałby szans.

Prezesem Kompanii Węglowej został w 2008 r. (od kilku miesięcy był tam wiceprezesem ds. handlowych). Zastąpił Grzegorza Pawłaszka, za którym związkowcy nie przepadali. – Pod względem merytorycznym, jeśli chodzi o produkcję węgla, ekonomię kopalń, prezes Kugiel jest lepiej przygotowany – ocenia szef górniczej „S” Dominik Kolorz. – Ale w rozmowach jest stanowczy, czasem opryskliwy, potrafi się obrażać – wylicza wady. Zbigniew Madej, rzecznik KW, stanowczość szefa zalicza do zalet. – Jest wymagający, oczekuje dyspozycyjności 24 godziny na dobę, nie tylko np. ode mnie, ale też od siebie – mówi. – Najbardziej denerwuje go, gdy nie odbieram komórki, wtedy mówi, że mi ją zabierze – śmieje się. I dodaje, że szef strofuje go za palenie.

Kugielowi nieznajomości branży zarzucić nie można. W Piotrkowie Trybunalskim skończył w technikum budowę maszyn górniczych. Jest magistrem inżynierem górnictwa oraz marketingu i zarządzania po AGH. W 2002 r. uzyskał tytuł doktora.

Zaczynał jako stażysta w kopalni Wieczorek w 1979 r., by przez inżyniera inwestycji i kierownika robót górniczych dojść do dyrektorowania w kopalniach Wieczorek, Staszic i Wesoła. Wszystkie dziś należą do Katowickiego Holdingu Węglowego, którego Kugiel był wiceprezesem (1998 – 2000). W 2000 r. został prezesem nieistniejącej dziś (włączonej do KW) Rybnickiej Spółki Węglowej. W ubiegłym roku prokuratura postawiła mu zarzuty niegospodarności w czasie pełnienia tej funkcji, jednak w grudniu śledztwo zostało umorzone wobec „braku znamion czynu zabronionego”.

Jeden z jego byłych współpracowników przyznaje, że to człowiek hołdujący zasadzie: Ordnung muss sein. – Denerwują go niezałatwione sprawy – mówi „Rz”. Z jednej strony opanowany, z drugiej – prosto z mostu mówi, co myśli.

– Jeśli chodzi o jego współpracę z nadzorem górniczym, to jest ona prawidłowa – podkreśla Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. A to w Kompanii, w której strukturach jest słynna z wypadku w 2006 r. Halemba, bardzo ważne.

Jako pierwszy z węglowych prezesów mówił kilka dni temu górnikom, że jest gotów zmniejszyć przysługującą mu z racji ustawy kominowej podwyżkę. Jednak ten argument w negocjacjach z załogą wytrącił mu w piątek resort gospodarki, potwierdzając „Rz” informację o zamrożeniu płac górniczych zarządów.

Mirosław Kugiel ma 55 lat. Jest żonaty, ma dwóch dorosłych synów niegórników. Interesuje się myślistwem, ale do swojego hobby raczej publicznie się nie przyznaje.

Prawdziwy górnik jest zwykle rodowitym Ślązakiem, wykonuje zawód z dziada pradziada, no i kurzy (pali) mnóstwo papierosów. Gdyby takie kryteria rządziły wyborem prezesów spółek węglowych, Mirosław Kugiel nie miałby szans.

Prezesem Kompanii Węglowej został w 2008 r. (od kilku miesięcy był tam wiceprezesem ds. handlowych). Zastąpił Grzegorza Pawłaszka, za którym związkowcy nie przepadali. – Pod względem merytorycznym, jeśli chodzi o produkcję węgla, ekonomię kopalń, prezes Kugiel jest lepiej przygotowany – ocenia szef górniczej „S” Dominik Kolorz. – Ale w rozmowach jest stanowczy, czasem opryskliwy, potrafi się obrażać – wylicza wady. Zbigniew Madej, rzecznik KW, stanowczość szefa zalicza do zalet. – Jest wymagający, oczekuje dyspozycyjności 24 godziny na dobę, nie tylko np. ode mnie, ale też od siebie – mówi. – Najbardziej denerwuje go, gdy nie odbieram komórki, wtedy mówi, że mi ją zabierze – śmieje się. I dodaje, że szef strofuje go za palenie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację