Gabinet Julii Tymoszenko spełnił postulaty Międzynarodowego Funduszu Walutowego i zrezygnował z przepisów, które ograniczały kompetencje Narodowego Banku Ukrainy (NBU). Zmiany dotyczą m.in. procedury rekapitalizacji banków. Wcześniej gabinet ministrów zabroniła NBU dofinansowywania banków z jego własnych rezerw. Dotąd na wsparcie finansowe państwa mogły liczyć jedynie instytucje z wprowadzonymi przez rząd zarządami komisarycznymi.
– Po zmianach dofinansowanie z budżetu otrzymają także banki, w których działa kurator NBU – oświadczył zastępca ministra finansów Ihor Umański. Centralny bank będzie samodzielnie decydował także o wysokościach stawek przyznawanych instytucjom potrzebującym wsparcia.
– Bez ingerencji władz działalność ukraińskiego sektora bankowego będzie bardziej efektywna – ocenił analityk ING Banku Ołeksandr Peczerycin. Wcześniej premier Julia Tymoszenko próbowała wywierać presję m.in. na procedurę udzielania kredytów. Tłumaczyła, że instytucje, które nie zamierzają wydłużać terminu spłaty pożyczek w sektorze rolniczym, nie zasługują na dofinansowanie. Tymoszenko zastrzegła również, że udział państwa w kapitale założycielskim banków oczekujących wsparcia ma sięgać 51 procent.
Ukraińskie władze, aby dostać drugą transzę pożyczki MFW (pierwsza w wysokości 4,5 mld dol. została przekazana w listopadzie), powinny spełnić także inne warunki. Wśród nich są: ograniczenie deficytu budżetowego, zmiana przepisów ustawy emerytalnej, a także podwyżka taryf za gaz dla mieszkańców. Kijów ma również zmienić akcyzę na alkohol, papierosy i benzynę.
„Misja MFW nie przyjedzie na Ukrainę, jeśli jej władze nie wywiążą się ze zobowiązań” – napisała „Ukraińska Prawda”, powołując się na źródła w rządzie.