[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/jablonski/2009/11/22/krus-tylko-dla-rolnikow/]na blogu[/link][/b]
Budżet, czyli my, wszyscy podatnicy, dopłacamy rocznie 16 mld zł do niemal wszystkich mieszkańców wsi bez względu na to, co robią i ile zarabiają. To niszczy finanse państwa i demoralizuje społeczeństwo.
To, że minister Marek Sawicki odkłada na później reformę rolnictwa, nie powinno nikogo dziwić. Wszak chroni interesy elektoratu swojej partii. Dla pozostałych podatników i rządu to nie powinno być takie oczywiste.
Polskie rolnictwo jest zbyt rozdrobnione i ciągle mało efektywne. Dlatego wspieranie go poprzez dotowanie jego systemu emerytalnego można zrozumieć. Ale trudno będzie z punktu widzenia ekonomii wyjaśnić, dlaczego ten system obejmuje też efektywne kilkusethektarowe gospodarstwa. Rolnik mający 300 hektarów i więcej płaci na ubezpieczenia emerytalne i rentowe 392 zł miesięcznie. Za pracownika na etacie zarabiającego średnią pensję krajową do ZUS trafia ponad 1000 zł.
Podobnie niezrozumiałe jest objęcie świadczeniami KRUS bardzo małych gospodarstw. Ktoś, kto ma jeden czy dwa hektary, nie jest rolnikiem, no, chyba że ta ziemia przykryta jest szkłem. To jest tylko pretekst do płacenia niskich składek na ubezpieczenie. Ten człowiek nie utrzymuje się ze swojej ziemi, on tylko ją posiada i jeszcze bierze za to dopłaty unijne.