Reklama
Rozwiń
Reklama

Marcin Piasecki: Narodowa obronność na pół gwizdka

Niemrawe tworzenie programów obronnych może być zwiastunem kolejnej porażki koalicji rządzącej. I to na własne życzenie.

Publikacja: 05.11.2025 04:04

Uzbrojenie Wojska Polskiego.

Uzbrojenie Wojska Polskiego.

Foto: MON

Specustawa obronna, Narodowy Program Odstraszania i Obrony – Tarcza Wschód, Narodowy Program Gotowości Zbrojeniowej Państwa – to wszystko brzmi serio, a często multiplikowane w ciągu ostatnich lat określenie „narodowy program” dodaje przedsięwzięciom dodatkowej, nieco wymuszonej powagi. Dobrze byłoby przy tym, żeby narodowe programy po prostu działały. A tutaj pojawia się kłopot. Albo – jak specustawa – mają dziury, albo – jak narodowe programy – są niekompletne, bądź znajdują się w ślimaczącej się fazie przekuwania mocnego, narodowego szyldu w bliżej nieokreślone rozwiązania.

Jaki będzie efekt wydania miliardów na zbrojenia?

A na obronność państwo polskie zaczęło przeznaczać setki miliardów złotych rocznie. Na szczęście, w warunkach dużej aprobaty społecznej. Ludzie po prostu zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje w Ukrainie i z zagrożenia ze strony Moskwy. Ale na tak zwany koniec dnia, czyli pewnie w tym przypadku na koniec kadencji, może się pojawić pytanie, co z tego wszystkiego powstało?

Nie chodzi tutaj tylko o mniej lub bardziej doraźne zakupy uzbrojenia za granicą, ale o proces bardziej trwały. Czy polski przemysł obronny dzięki tym miliardom realnie rozwinął skrzydła? Czy powstało na tyle dużo infrastruktury obronnej, że naprawdę możemy czuć się bardziej bezpieczni?

Nie wiadomo, kiedy będzie wiadomo

Na razie rzeczywistość jest taka, że od specustawy obronnej prywatne firmy zbrojeniowe starają się trzymać z daleka. Z powodu jej braków nie mają pojęcia, jak miałyby na niej skorzystać. A przecież rządzący od wielu miesięcy zapowiadają, że po latach licznych zakrętów będą na prywatny przemysł chuchać i dmuchać, prawie tak jak na państwowy. Jakoś jednak ta troska przejawia się w ograniczonym zakresie, czego specustawa jest najlepszym przykładem.

Reklama
Reklama

Kiedy to się zmieni? Kiedy – przytaczając inny przykład – w ramach jednego z narodowych programów pojawi się wykaz koniecznych inwestycji tworzących Tarczę Wschód? Nie wiadomo. Nie wiadomo także, kiedy będzie wiadomo.

Koalicja przegrywa własny projekt

Jest to tym bardziej osobliwe, że pomijając już kwestie bezpieczeństwa jako takiego, koalicja rządząca na całej sprawie mogłaby zbić duży kapitał polityczny. Ta władza potrzebuje własnego, wielkiego, sprawnie przeprowadzanego projektu, żeby odbić się od odbitego światła pomysłów PiS, takich jak CPK. Rozwój sektora obronnego i skuteczne zapewnianie bezpieczeństwa Polakom byłyby tematem nie tylko na czasie, ale stosunkowo szybko mógłby dać wymierne efekty.

Zbrojeniówka chce się rozwijać, budować fabryki i robi to, choć z pomocą rozsądnych przepisów te procesy byłyby łatwiejsze. Z kolei budowa infrastruktury Tarczy Wschód mogłaby się stać efektownym przedwyborczym obrazkiem. Jednak wygląda na to, że niewiele z tego będzie. Przynajmniej przy takim tempie i skuteczności wdrażania specustawy i narodowych programów. A opozycja tylko czeka, żeby rozliczać koalicję z kolejnych obszarów nieudolności. Czyli to, co miało być priorytetem rządu, bardzo łatwo może stać się jeszcze jednym obciążeniem.

Specustawa obronna, Narodowy Program Odstraszania i Obrony – Tarcza Wschód, Narodowy Program Gotowości Zbrojeniowej Państwa – to wszystko brzmi serio, a często multiplikowane w ciągu ostatnich lat określenie „narodowy program” dodaje przedsięwzięciom dodatkowej, nieco wymuszonej powagi. Dobrze byłoby przy tym, żeby narodowe programy po prostu działały. A tutaj pojawia się kłopot. Albo – jak specustawa – mają dziury, albo – jak narodowe programy – są niekompletne, bądź znajdują się w ślimaczącej się fazie przekuwania mocnego, narodowego szyldu w bliżej nieokreślone rozwiązania.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Dlaczego sukces lepiej widać z zewnątrz
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie ma darmowych lunchów. Regulacji też
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jesteśmy mistrzami świata. W prokrastynacji
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Dlaczego chińskie auta zwyciężają?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama