Prezes Siemensa chwali gospodarkę Niemiec

Siłą Niemiec jest wielkie zaplecze przemysłowe – mówi Peter Loescher, prezes Siemens AG

Publikacja: 27.08.2010 01:59

fot: daniel acker

fot: daniel acker

Foto: Bloomberg News

[b]Rz: Jest pan zaskoczony, że niemiecka gospodarka tak szybko wyszła z kryzysu?[/b]

[b] Peter Loescher:[/b]O tym, że wzrost gospodarczy tak przyspieszy wiedziałem już w maju i mówiłem o tym publicznie. Nigdy nie miałem mam wątpliwości co do wartości naszych innowacji, potęgi przemysłowej.

[b] Nie mówi pan o słabym euro, które też pomogło niemieckim eksporterom.[/b]

Nie mówię, bo jestem przekonany, że naszą największą siłą jest struktura gospodarki i wielkie zaplecze przemysłowe. Nie chodzi mi przy tym o wielkie firmy, jaką jest Siemens, ale o wszystkie niemieckich firmach, które zawsze były ukierunkowane na eksport. To pozwoliło nam powrócić do wzrostu znacznie szybciej, niż odbywa się to w innych krajach.

[b] Ekonomiści są zdania, że jesień i zima nie będą już tak dobre, wzrost PKB spowolni tempo, bo dzisiejsze 2,2 proc. są nie do utrzymania. Nie pbawia się pan kolejnego „tąpnięcia”?[/b]

A kto na początku roku wyobrażał sobie, że te 2,2 proc. jest do osiągnięcia? Nie wątpiłem, że to właśnie Niemcy wyjdą z kłopotów jako pierwsze i że kryzys je wzmocni. Jeśli chodzi o kolejne miesiące, to przewiduję stabilizację na tym wysokim poziomie. Chociaż niemiecka gospodarka dowodzi, że potrafi przekroczyć najśmielsze oczekiwania.

[b]Jak pan myśli, dlaczego prognozy ekonomistów były tak nie trafione? Na początku roku miał to być wzrost o 1,9 proc. PKB. Której części gospodarki nie docenili?[/b]

Prognozy przygotowywane były w momencie, kiedy na świecie był głęboki globalny kryzys. Niemcy miały w ubiegłym roku recesję na poziomie 4,7 proc. PKB. To dlatego także tak silne odbicie było możliwe. Przy tym dzisiaj stopa bezrobocia w Niemczech jest niższa, niż było to przed wybuchem kryzysu. Dzisiejszy wzrost gospodarczy został wsparty reformami na rynku pracy. Te reformy umożliwiły przedsiębiorstwom tak szybko zwiększyć produkcję, kiedy pojawiły się nowe zamówienia. W Niemczech, inaczej niż to było w innych krajach firmy praktycznie nie zwalniały pracowników. Teraz możemy z tego skorzystać. W Siemensie pracownicy wrócili do pełnego wymiaru godzin w lipcu. Dzisiaj mamy największą w naszej historii ilość zamówień — 89 miliardów euro.

[b] Zapewne lwia część tego portfela, to zamówienia z Chin?[/b]

Chiny naturalnie są dla Siemensa ważne, ale to tylko jeden czynnik, który nam pomagał. Jesteśmy dzisiaj firmą, którą określamy jako „multilokalną” w 192 krajach świata. I nie ma żadnej innej firmy przemysłowej, która miałaby tak gigantyczną bazę. W Polsce i Rosji jesteśmy od 1853 roku, w Brazylii od 1867, w Indiach od 1868, w Chinach od 1873, podobnie. To znaczy, że na najważniejszych dzisiaj rynkach wschodzących jesteśmy obecni od ponad 100 lat. Stąd bierzmy nasz potencjał i jesteśmy w stanie tak szybko się rozwijać.

[b]Siemens — jak pan sam mówi— zawsze był na całym świecie. Jak to się stało, że oto nagle w kryzysie powodzi się wam lepiej, niż konkurencji?[/b]

Po pierwsze mieliśmy swój własny kryzys, który zmienił Siemensa od wewnątrz. Dokonaliśmy głębokich cięć kosztów, doszły do tego zmiany kulturowe. Ale i wcześniej, zanim ujawniły się nasze wewnętrzne kłopoty, zwiększaliśmy wydajność w naszych zakładach. Dzięki temu struktura kosztowa Siemensa poprawiła się. Mieliśmy jasną strategię stworzenia ukierunkowanego i zbilansowanego portfela zamówień. Dzięki temu mogliśmy stać się liderem na rynku tzw zielonej energii. W ubiegłym roku zwiększył się on o 11 procent i dzisiaj stanowi ponad 30 procent wszystkich naszych zamówień.

[b]Kolejne rządy na świecie informują mówią, że skończą z subsydiowanie produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Nie obawia się pan, że uderzy to w wasz biznes?[/b]

Dzięki subsydiowanym projektom produkcji energii ze źródeł odnawialnych mamy zamówienia wartości 4 mld euro. W porównaniu z całym portfelem — 89 mld euro, to niewiele. Liczymy jednak, że ten udział będzie wzrastał. Nie wierzę również, że dostęp do pieniędzy z pakietów stymulacyjnych, które były przeznaczone na ten cel zostanie zamknięty. Chociażby w Chinach wdrażane są ogromne programy, podobnie jest w Stanach Zjednoczonych. I z tego zamierzamy korzystać, ale nie liczę, że ta dziedzina stanie się dla nas podstawową.

[b] Znane jest pana powiedzenie, że „nie wolno zmarnować dobrego kryzysu”. Co pan zmienił w firmie w czasie tych dwóch kryzysów — waszego własnego i światowego załamania finansów?[/b]

W samej firmie nie zajęło nam to dużo czasu, mieliśmy jasno wyznaczone cele, dzięki którym Siemens zmienił się nie do poznania. [b]Jak można zmienić w krótkim czasie firmę, która ma 163 lata, zatrudnia ponad 400 tysięcy pracowników, a wiele osób pracuje tam od rozpoczęcia kariery zawodowej?[/b]

Pomaga nam to, że zawsze byliśmy innowacyjnym liderem na rynku. Pierwszy elektryczny samochód zbudowaliśmy w 1905 roku. W 1973 gotowy był nasz szybki pociąg rozwijający prędkość ponad 200 km/godz. Dzisiaj mówimy o inteligentnych przyłączach. Zawsze byliśmy postrzegani jako innowacyjna firma inżynieryjna i tak już zostało. Gdyby kryzys finansowy przyszedł w momencie, gdy firma nie miała żadnych kłopotów, pracownicy nie zrozumieliby konieczności zmian. Ale było tak, że nasz wewnętrzny kryzys przyszedł, zanim ujawnił się światowy. Kiedy doszło do zapaści w gospodarce światowej, Siemens był już odpowiednio wzmocniony i żadna rewolucja nie była nam potrzebna.

[b] W tym własnym kryzysie wymienił pan ponad 100 menedżerów? Około 90 proc najwyższej kadry.[/b]

I nie obawiał się pan, że załamie się system zarządzania? Zupełnie nie. W następnym ruchu wymieniliśmy 70 proc kadry średniego szczebla najczęściej dokonując wewnętrznych awansów. Przed kryzysem mieliśmy ponad 60 osób koordynujących naszą globalną działalność, dzisiaj mamy 17 klastrów. Organizacja została uproszczona, bardziej zorientowana na klienta. I kiedy przyszedł drugi kryzys, nikt nie mówił o restrukturyzacji.

[b] Zdarza się panu podróżować z kanclerz Merkel. Czy takiej firmie jak Siemens potrzebne jest wsparcie polityki?[/b]

To także wyraz uznania dla wsparcia, jakie daje nam polityka gospodarcza Niemiec. Zresztą sama pani Merkel jest bardzo pomocna eksporterom. Dla Siemensa, który prowadzi na świecie finansowane przez państwo wielkie projekty infrastrukturalne, wsparcie polityczne ma ogromne znaczenie.

[b]Zdziwił się pan, kiedy pani Merkel odmówiła udzielenia pomocy Oplowi?[/b]

Nie chcę mówić o innych firmach.

[b]Wizytę w Polsce nazywa pan „gospodarską”. Jakie znaczenie ma nasz kraj w biznesie Siemensa? [/b]

Szukamy możliwości inwestowania i powiększenia biznesu wiedząc doskonale, jak pilne są tu potrzeby rozwoju infrastruktury, opieki zdrowotnej — czyli w sektorach, w których jesteśmy silni. Zatrudniamy w Polsce ponad tysiąc osób. Dla Siemensa ważne są możliwości rozwijania tutaj bazy inżynieryjnej. To kraj, w którym nasza strategia doskonale pasuje do potrzeb kraju, który rozwija się najszybciej w Europie. A dodatkowo ma solidną bazą przemysłową. Zamierzamy tutaj inwestować.

[ramka][b]CV[/b]

Peter Loescher ma 53 lata, jest doktorem ekonomii. MBA zrobił na Chinese University of Hongkong. Prezesem Siemens AG został w czerwcu 2007 roku, kiedy po ujawnieniu skandalu korupcyjnego w koncernie z tego stanowiska odszedł Klaus Kleinfeld. Loescher jest Austriakiem, przedtem był szefem koncernu farmaceutycznego Merck & Co. Biegle mówi m.in. po japońsku. Jego żona jest Hiszpanką, mają czworo dzieci. [/ramka]

[b]Rz: Jest pan zaskoczony, że niemiecka gospodarka tak szybko wyszła z kryzysu?[/b]

[b] Peter Loescher:[/b]O tym, że wzrost gospodarczy tak przyspieszy wiedziałem już w maju i mówiłem o tym publicznie. Nigdy nie miałem mam wątpliwości co do wartości naszych innowacji, potęgi przemysłowej.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację