Cyberprzestępcy na giełdzie

W czasach, gdy komputery, Internet i sieci komputerowe są wszechobecne, rynek kapitałowy i jego instytucje są narażone na ataki cyberprzestępców

Publikacja: 07.02.2011 02:56

Udany atak na system transakcyjny może mieć nieobliczalne skutki. Weekendowe doniesienie „The Wall Street Journal” o udanym ataku hakerów na sieć komputerową amerykańskiej giełdy Nasdaq z jednej strony należy do informacji, których można było się spodziewać, a z drugiej – inspirująco działa na wyobraźnię.

Cyberprzestępcy ciągle szukają nowych celów. Jedni atakują, by tylko sprawdzić swe umiejętności. Dla innych celem nie jest przełamanie zabezpieczeń tej czy innej sieci, ale zdobycie informacji zapisanych w komputerach obiektu włamania.

Nasdaq już co najmniej raz był celem udanego ataku. W 1999 r. hakerzy zmienili wygląd jego strony głównej. Wydarzenia opisywane w weekend przez „WSJ” miały miejsce w 2010 r. i są – jak twierdzą informatorzy gazety – przedmiotem śledztwa służb specjalnych USA.

Atak na Nasdaq to nie pierwsza tegoroczna informacja o działaniach hakerów wobec giełdowych systemów komputerowych. W styczniu pojawiły się doniesienia o udanych atakach na europejski system handlu uprawnieniami do emisji CO2.

Według informatorów „WSJ” hakerom nie udało się spenetrować platformy transakcyjnej Nasdaq. Wyobraźnia podpowiada, co mogłoby się dziać, gdyby przełamali oni zabezpieczenia tej platformy albo gdyby udało im się przejąć kontrolę nad systemem transakcji któregoś brokera. Komu brakuje wyobraźni, powinien sobie przypomnieć ubiegłoroczne zdarzenie, gdy w wyniku złożenia dużego zlecenia sprzedaży w ciągu kilku sekund załamały się kursy akcji wielkich amerykańskich spółek.

W czasach, gdy sieci informatyczne są wszechobecne, musimy się przyzwyczaić do tego, że takie ataki są i będą. Ich celem mogą być nie tylko giełdy czy instytucje rządowe, ale także praktycznie wszystkie firmy.

Wiele z nich zapewne już tego doświadczyło, choć żadna dobrowolnie nie przyznała się publicznie, że miała w swej sieci nieproszonych gości. Jeśli zaś informacje się pojawiały, to albo dlatego, że hakerzy sami o ataku poinformowali, albo dlatego, że – tak jak w przypadku Nasdaq – doszło do przecieku wiadomości o takim zdarzeniu.

W czasach, gdy informacja stała się najcenniejszym towarem, nietrudno sobie wyobrazić, że za atakami mogą stać np. nieuczciwi inwestorzy, którzy w ten sposób będą chcieli dotrzeć do wyników firmy albo do skrzętnie skrywanych przez nią informacji o znaczeniu strategicznym.

Problem dotyczy także każdej polskiej spółki giełdowej i całego naszego rynku kapitałowego. Moim zdaniem nie będziemy dużo starsi niż dziś, gdy dowiemy się, że nieproszeni goście byli w czyjejś sieci z wizytą.

[i]Autor jest publicystą ekonomicznym[/i]

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: A więc wojna. Donald Trump zadaje cios Europie
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Wojtyna: Uważajmy! Nowy prezydent wskaże nowego prezesa NBP
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Platformo, chwalić też się trzeba umieć
Opinie Ekonomiczne
Dan Jørgensen: Koniec z energetycznym szantażem Rosji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Jak zostać prezydentem