Udany atak na system transakcyjny może mieć nieobliczalne skutki. Weekendowe doniesienie „The Wall Street Journal” o udanym ataku hakerów na sieć komputerową amerykańskiej giełdy Nasdaq z jednej strony należy do informacji, których można było się spodziewać, a z drugiej – inspirująco działa na wyobraźnię.
Cyberprzestępcy ciągle szukają nowych celów. Jedni atakują, by tylko sprawdzić swe umiejętności. Dla innych celem nie jest przełamanie zabezpieczeń tej czy innej sieci, ale zdobycie informacji zapisanych w komputerach obiektu włamania.
Nasdaq już co najmniej raz był celem udanego ataku. W 1999 r. hakerzy zmienili wygląd jego strony głównej. Wydarzenia opisywane w weekend przez „WSJ” miały miejsce w 2010 r. i są – jak twierdzą informatorzy gazety – przedmiotem śledztwa służb specjalnych USA.
Atak na Nasdaq to nie pierwsza tegoroczna informacja o działaniach hakerów wobec giełdowych systemów komputerowych. W styczniu pojawiły się doniesienia o udanych atakach na europejski system handlu uprawnieniami do emisji CO2.
Według informatorów „WSJ” hakerom nie udało się spenetrować platformy transakcyjnej Nasdaq. Wyobraźnia podpowiada, co mogłoby się dziać, gdyby przełamali oni zabezpieczenia tej platformy albo gdyby udało im się przejąć kontrolę nad systemem transakcji któregoś brokera. Komu brakuje wyobraźni, powinien sobie przypomnieć ubiegłoroczne zdarzenie, gdy w wyniku złożenia dużego zlecenia sprzedaży w ciągu kilku sekund załamały się kursy akcji wielkich amerykańskich spółek.