Prognozy ekonomistów Credit Agricole, które opisaliśmy w ostatnim wydaniu „Rzeczpospolitej”, to kolejny raport próbujący ująć w liczbach to, co zbliża się nieuchronnie, jeśli chodzi o rynek mieszkaniowy. Nasze społeczeństwo się starzeje, Polaków będzie ubywać i trudno powiedzieć, jak lukę może zapełnić migracja. Przerysowując, można powiedzieć, że tak jak starożytna Grecja składała się z państw-miast, tak i w podobnym kierunku zmierza Polska.
Czytaj więcej
Miasta-państwa tworzyły starożytną Grecję. Przejaskrawiając, w tym kierunku pchają nas prognozy d...
Prognozy demograficzne premiują największe rynki mieszkaniowe
W ubiegłorocznym raporcie wydziału analiz rynku nieruchomości Narodowego Banku Polskiego czytamy, że do 2040 r. w większości regionów Polski nastąpi spadek populacji, tylko w około 20 proc. gmin dynamika będzie dodatnia. Docelowo życie będzie się koncentrować w największych miastach i okalających je powiatach. Aglomeracje będą mieć siłę przyciągania rynkiem pracy, jakością infrastruktury, szkolnictwem wyższym. Jednocześnie część mieszkańców miast będzie wypychana na obrzeża i do „obwarzanków” – w poszukiwaniu niższych cen nieruchomości. Mniejsze ośrodki, słabo skomunikowane, czeka regres. W aglomeracjach będzie jeszcze potencjał budowy nowych mieszkań, a w pozostałej części kraju będzie przybywać pustostanów. Niewykluczone, że w przyszłości zobaczymy akcje naszych samorządów „kup dom za 1 zł” – tak jak w wymierających miejscowościach we Włoszech.
Czy proces da się zatrzymać? Tak uważa ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która mówiła nam w wywiadzie o konieczności stworzenia około 40 subregionalnych ośrodków – w większości byłych miast wojewódzkich – które dostaną szerokie wsparcie na rozwój mieszkalnictwa społecznego/komunalnego, infrastruktury i transportu.
Czytaj więcej
Za nami połowa dwuletniego okresu na implementację nowelizacji dyrektywy EPBD. Prace nad krajowym...