Paweł Rożyński: Czy nagrywanie dźwięku w taksówkach Bolta to krok w stronę inwigilacji?

Trzeba się pogodzić z tym, że nasze życie śledzą miliony kamer i innych urządzeń. Takie systemy muszą być jednak dobrze nadzorowane, obywatele o nich informowani, a prawo precyzyjne.

Publikacja: 24.08.2023 03:00

Paweł Rożyński: Czy nagrywanie dźwięku w taksówkach Bolta to krok w stronę inwigilacji?

Foto: Adobe Stock

Wkrótce czekają nas kolejne kontrowersje i protesty obrońców prywatności. Bolt, jeden z przewoźników taksówkowych, którzy w wielu krajach mają poważne problemy z napadami ich kierowców na pasażerów, a nawet gwałtami, pilotażowo instaluje w Polsce system rejestracji dźwięku w pojazdach. Ma to zwiększyć bezpieczeństwo, ale i ułatwić rozstrzyganie spornych kwestii z klientami, np. o zapłatę. Polska będzie więc poligonem doświadczalnym, zanim firma wprowadzi rozwiązanie w innych krajach.

Czytaj więcej

Bolt zacznie nagrywać Polaków. Projekt budzi kontrowersje

Nie mam problemu z rejestracją dźwięku w kabinie samochodu pod warunkiem informowania o tym i właściwego nadzoru nad danymi (powinny być szybko usuwane). Nie bądźmy hipokrytami. Od dawna systematycznie oddajemy część prywatności w różnych dziedzinach na rzecz ułatwiania sobie życia, m.in. dzięki nowym technologiom, ale i zwiększania bezpieczeństwa. Trudno już dziś sobie wyobrazić chwytanie bandytów bez zapisów ulicznego monitoringu i śledzenia smartfonów. Jednak obawy wielu osób w kwestii prywatności i gromadzenia przez firmy danych o nas nie są bezpodstawne. Co chwila słyszymy o różnych wyciekach czy szantażu.

Tyle że prawo nigdy nie było precyzyjne. Karalne jest nagrywanie osób trzecich, jak w przypadku podsłuchów w restauracji Sowa i Przyjaciele, ale diabeł tkwi w szczegółach i semantyce. Czy należy ostrzegać o takich działaniach? Czy traktować to jako inwigilację, czy tylko monitoring? W miejscach pracy większość Polaków zetknęła się z elektronicznym nadzorem w postaci kamer czy urządzeń rejestrujących. Także na ulicach czy w sklepach. I nikt zbytnio nie protestuje.

Podobnie przyzwyczailiśmy się do kamerek samochodowych. W Polsce są popularne i można je wykorzystać w sytuacji wypadku drogowego, ale już np. w Austrii za posiadanie takiego urządzenia można zapłacić mandat, bo uznaje się, że narusza prywatność. W każdym kraju mamy do czynienia z innymi przepisami i innym postrzeganiem prawa do prywatności.

Czytaj więcej

Uber i Bolt inwestują w ochronę pasażerów

Co innego potężna inwigilacja służb państwowych prowadzona za pomocą systemów podsłuchowych, ulicznych kamer z możliwością rozpoznawania twarzy czy bardziej wyrafinowanych systemów, jak Pegasus. Ten ostatni służył w Polsce do śledzenia działalności polityków opozycji. Dyskusja wokół takich spraw, jak nagrywanie dźwięku w taxi, nie powinna odwracać uwagi od poważnych nadużyć władz, mogących prowadzić kiedyś do totalnej inwigilacji społeczeństwa – jak w Chinach.

Wkrótce czekają nas kolejne kontrowersje i protesty obrońców prywatności. Bolt, jeden z przewoźników taksówkowych, którzy w wielu krajach mają poważne problemy z napadami ich kierowców na pasażerów, a nawet gwałtami, pilotażowo instaluje w Polsce system rejestracji dźwięku w pojazdach. Ma to zwiększyć bezpieczeństwo, ale i ułatwić rozstrzyganie spornych kwestii z klientami, np. o zapłatę. Polska będzie więc poligonem doświadczalnym, zanim firma wprowadzi rozwiązanie w innych krajach.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację