Głośne w ostatnich miesiącach przypadki napadów i gwałtów na kobietach podróżujących taksówkami zamawianymi przez aplikację bez wątpienia mocno podkopały zaufanie pasażerów do takich nowoczesnych usług przewozowych. Incydenty te doprowadziły nawet do zmiany przepisów, które zobligowały platformy przewozowe do większej kontroli nad świadczącymi usługi kierowcami. Operatorzy znowu chcą prezentować się w dobrym świetle i nie szczędzą pieniędzy.
Technologie w służbie bezpieczeństwa
Bolt tylko w ub.r. zainwestował ponad 10 mln zł w bezpieczeństwo. Jednocześnie w firmie zastrzegają, że praktycznie 100 proc. przejazdów na tej platformie odbywa się bez zgłoszeń niewłaściwego zachowania kierowców. Jak tłumaczą w centrali estońskiej spółki, wszystkie kursy w aplikacji są śledzone za pomocą sygnału GPS, ich trasa jest zapisywana, monitorowany jest również czas trwania przejazdów, co pozwala na wykrycie nieoczekiwanie długich przystanków. Bolt od ub.r. regularnie współpracuje też z fundacją Feminoteka, która wsparła m.in. stworzenie pierwszego na rynku webinaru szkoleniowego dla kierowców. Firma ponadto weryfikuje kierowców w czasie rzeczywistym. Funkcja ma na celu potwierdzenie, czy zdjęcie wykonane przez kierowcę w czasie rzeczywistym pasuje do zarejestrowanego profilu w aplikacji. Ponadto Bolt prowadzi weryfikację tożsamości w 27 punktach obsługi kierowców w całej Polsce. Wszystko po to, by uniknąć przypadków, gdy na jednej licencji jeździ wiele osób, w tym również karane. Teraz firma idzie jeszcze dalej, uruchamiając opcję rejestrowania dźwięków z kabiny podczas przejazdu.
– Funkcja ta dołącza do obszernego zestawu naszych narzędzi bezpieczeństwa w aplikacji, z którego mogą korzystać kierowcy oraz pasażerowie, jeśli kiedykolwiek poczują się niekomfortowo podczas przejazdu. Nie ustajemy w działaniach, aby ulepszać ekosystem bezpieczeństwa aplikacji Bolt – podkreśla Paweł Kuncicki, country manager tej firmy w Polsce.
Choć to kontrowersyjne rozwiązanie, niemniej dopuszczalne. Dr hab. Konrad Zacharzewski z Akademii L. Koźmińskiego wskazuje, iż zasady utrwalania m.in. dźwięku regulują przepisy kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych oraz przepisy prawa autorskiego o ochronie wizerunku. – Mój głos jest dobrem osobistym, podlega on ochronie prawnoautorskiej, podobnie jak nasza prywatność. Nagranie głosu nie mogłoby zatem zostać np. upublicznione bez naszej zgody. Tyle że pewnie każdy zamawiający taksówkę przez aplikację Bolt kliknie akceptację regulaminu, a zgoda uchyla bezprawność – wyjaśnia.
Polska to jeden z pierwszych w UE rynków, gdzie ta funkcjonalność rusza. Działa ona głównie w Afryce, m.in. w Nigerii, Ghanie, ale też w Paragwaju i Szwecji. Paweł Kuncicki przekonuje, że spółka „przykłada wielką wagę do wypełniania obowiązków w zakresie przejrzystości w zakresie przetwarzania danych osobowych wynikających z RODO”. – Planujemy aktywnie informować o funkcji rejestrowania dźwięku w trakcie przejazdów, która będzie dostępna w najnowszej wersji aplikacji, za pośrednictwem poczty elektronicznej, mediów społecznościowych, ogłoszeń na blogu i powiadomień w aplikacji – zaznacza szef Bolta nad Wisłą. I dodaje, iż testy nowatorskiej funkcji potrwają około czterech tygodni, nim zostanie ona udostępniona na szerszą skalę.