Piotr Skwirowski: Dumni z Orlenu, ale czy szczęśliwi

Właśnie dorobiliśmy się koncernu, którego przychody umieszczą go w grupie 150 największych na świecie. Tylko co z tego będzie miał Kowalski?

Publikacja: 02.11.2022 22:00

Piotr Skwirowski: Dumni z Orlenu, ale czy szczęśliwi

Foto: Adobe Stock

Na naszych oczach dzieje się historia. Połączenie, a raczej przejęcie PGNiG przez PKN Orlen, stało się faktem. „Połączyliśmy się z Grupą Kapitałową PGNiG. Tym samym finalizujemy procesy przejęć, dzięki którym wchodzimy do grona 150 największych firm na świecie. Stworzyliśmy potencjał do realizacji wielomiliardowych inwestycji wzmacniających bezpieczeństwo i niezależność energetyczną Europy Środkowej” – cieszył się w środę szef PKN Orlen Daniel Obajtek.

Czytaj więcej

Nowy wspaniały Orlen. "Zbudowaliśmy 155. koncern na świecie"

Od początku transformacji ustrojowej w Polsce w kwestii prywatyzacji ścierały się i nadal ścierają dwie wizje gospodarki. Pierwsza namawia do sprzedaży majątku publicznego, wolnego rynku, jak największej na nim konkurencji wielu firm. Druga przeciwnie – dowodzi, że państwo powinno skupiać w swoich rękach jak najwięcej. I to ta druga wizja od siedmiu lat jest górą. Wielki PKN Orlen jest jej ukoronowaniem.

Premier Mateusz Morawiecki o Orlenie mówi z zachwytem, że duży może więcej. Zobaczymy. Właśnie umarły resztki konkurencji na naszym rynku paliwowym. Zapewne w ogóle na rynku energetycznym. A monopole zwykle oznaczają drożyznę. To Orlen będzie teraz dyktował ceny. Jak to robi, widać na stacjach paliw, gdzie ceny straszą kierowców nie tylko z powodu drogiej ropy i słabego złotego, ale też marż pobieranych przez naszego czempiona paliwowego.

Czytaj więcej

Orlen porządkuje koncesje po fuzjach
Reklama
Reklama

Opozycja zwraca uwagę, że paradoksalnie budowa wielkiego Orlenu może oznaczać umocnienie wpływów rosyjskich na naszym ryku paliwowym. Co więcej, wraz ze wzrostem siły koncernu wzrośnie też wpływ polityków na nasze życie i portfele. Nasz gigant paliwowo-energetyczny będzie miał jeszcze większe pieniądze na inwestycje. Może wykorzystać je na rozwój zielonej energii, na budowę energetyki atomowej w naszym kraju. To szansa. Ale pieniądze mega-Orlenu mogą pójść także na kolejne wątpliwe z punktu biznesowego cele, choćby takie jak zakup mediów regionalnych.

Czas pokaże, czy zwykłym zjadaczom chleba z całego tego potężnego zamieszania nie zostanie jedynie duma z koncernu plasującego się wysoko na liście największych firm na świecie.

Na naszych oczach dzieje się historia. Połączenie, a raczej przejęcie PGNiG przez PKN Orlen, stało się faktem. „Połączyliśmy się z Grupą Kapitałową PGNiG. Tym samym finalizujemy procesy przejęć, dzięki którym wchodzimy do grona 150 największych firm na świecie. Stworzyliśmy potencjał do realizacji wielomiliardowych inwestycji wzmacniających bezpieczeństwo i niezależność energetyczną Europy Środkowej” – cieszył się w środę szef PKN Orlen Daniel Obajtek.

Od początku transformacji ustrojowej w Polsce w kwestii prywatyzacji ścierały się i nadal ścierają dwie wizje gospodarki. Pierwsza namawia do sprzedaży majątku publicznego, wolnego rynku, jak największej na nim konkurencji wielu firm. Druga przeciwnie – dowodzi, że państwo powinno skupiać w swoich rękach jak najwięcej. I to ta druga wizja od siedmiu lat jest górą. Wielki PKN Orlen jest jej ukoronowaniem.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Odrętwiały rynek pracy
Opinie Ekonomiczne
Greenpeace: Strategia PGE, czyli węgiel Schroedingera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Modlin odbudowuje się po PiS-ie
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. O modelach przywództwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama