Pamiętają Państwo tzw. trójkąt Buchacza z połowy lat 90., w wyniku którego skarb państwa utracił kontrolę nad kilkoma państwowymi spółkami, a z trudem odzyskał ją dopiero w 2002 r.? No to szykuje się powtórka, choć w zupełnie innym anturażu.
Posłowie PiS złożyli właśnie w Sejmie projekt ustawy o powołaniu tzw. rady ds. bezpieczeństwa strategicznego. Złożyli go starym zwyczajem jako poselski, co pozwala rządzącej partii uniknąć kłopotliwej dlań procedury konsultacji społecznych, wymaganej przez prawo dla projektów rządowych.
Czytaj więcej
Nowa Rada do spraw bezpieczeństwa narodowego przejmie kontrolę nad zarządami czterech kluczowych spółek energetycznych i jednej farmaceutycznej.
Nowa, powoływana na sześć lat rada ma trzymać w garści politykę kadrową w pięciu państwowych spółkach: Polskich Sieciach Elektroenergetycznych, Gaz-Systemie, PERN, PKN Orlen oraz Polfie Tarchomin. Bez jej zgody nie można by odwoływać ani członków rad nadzorczych, ani zarządów tych firm. Po co? Oficjalnie, by chronić interesy tych strategicznych spółek „przed negatywnymi następstwami nieuzasadnionej utraty ciągłości sprawowania funkcji nadzorczych i zarządczych”.
Ktoś mógłby nieco złośliwie zapytać, czy obecny minister aktywów państwowych nie chroni w wystarczający sposób interesów tych strategicznych spółek? A może to polisa ubezpieczeniowa mająca zamrozić zmiany kadrowe na wypadek utraty władzy jesienią 2023 r.? Miotła nieuchronnie wymiotłaby wtedy nominatów PiS w spółkach skarbu państwa.