W ostatnich miesiącach względnie cicho było o frankowiczach. Media, także społecznościowe, zawojowali właściciele złotowych kredytów hipotecznych. To ich raty gwałtownie rosły na skutek szalejącej inflacji i spóźnionej walki z nią podjętej przez NBP. To oni dostali wakacje kredytowe. Frankowiczów wysoka inflacja i rosnące stopy aż tak nie biły, a do szokująco wysokiego kursu franka, chcąc nie chcąc, jakoś się przyzwyczaili. Problem w tym, że kurs szwajcarskiej waluty znów ruszył w górę i właśnie testuje psychologiczną granicę 5 zł. Część banków po tyle sprzedaje już franki swoim klientom. A to fatalna wiadomość dla posiadaczy kredytów frankowych, które ciągle spłaca blisko 700 tys. Polaków.
Czytaj więcej
W środę w kantorach frank kosztował już nawet ponad 5 zł. Nadal drożał też dolar. Co gorsza, aprecjacja tych walut może jeszcze potrwać.
Problemem są też jednak kursy innych walut. Euro spadło właśnie poniżej 1 dolara. Co więcej, unijna waluta może się dalej osłabiać. Europa ma problem z energią i jej horrendalnie wysokimi cenami, które podbijają inflację. Stopy w strefie euro są tymczasem ciągle na bardzo niskim poziomie. W USA poszły już w górę, co dodatkowo wysysa kapitał z UE i jeszcze umacnia dolara. To bardzo nieprzyjemny układ dla konsumentów i firm w Polsce. Za surowce płacimy bowiem głównie w dolarach, natomiast gros eksportu trafia na rynki europejskie. Kupujemy więc za coraz droższego dolara, a sprzedajemy w coraz tańszym euro.
Wracając do frankowiczów, rosnący kurs szwajcarskiej waluty sprawia, że zwiększa się liczba spraw przeciwko bankom, które udzielały takich kredytów. Przez rok – od końca czerwca 2021 do końca czerwca 2022 r. – skoczyła z 36,6 tys. do 61,5 tys., czyli o 68 proc. To nasza własna analiza na podstawie danych z siedmiu banków, a dane ze Związku Banków Polskich mówią, że na koniec pierwszego półrocza mogło być już 95 tys. spraw. I można się spodziewać, że ta liczba dalej będzie rosnąć. Państwo odpuściło ten temat. Z obietnic szerokiej pomocy frankowiczom nie wywiązał się ani prezydent Andrzej Duda, ani PiS. Posiadaczom kredytów we frankach (też mam taki kredyt) pozostają w tej sytuacji modły, by inflacja w Szwajcarii nie zaczęła mocno rosnąć, bo to mogłoby skłonić tamtejszy bank centralny do podwyżek stóp procentowych. A to byłby kolejny impuls dla wzrostu rat kredytów frankowych w Polsce.