Kurs franka szwajcarskiego zbliżył się w środę do 5 zł. W kantorach – nawet internetowych – helwecka waluta była nawet droższa. Tę barierę w przeszłości kurs franka przebił tylko raz i to chwilowo. Było to w połowie stycznia 2015 r., gdy Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) przestał bronić się przed aprecjacją swojej waluty. Wiele wskazuje na to, że wkrótce frank zadomowi się powyżej 5 zł na dłużej, choć po południu kosztował już ok. 4,95 zł, czyli nawet mniej niż we wtorek.
Tolerancyjny SNB
Jeszcze na początku br. za franka było trzeba zapłacić ok. 4,40 zł, wyraźnie mniej niż za euro, które kosztowało niemal 4,60 zł. Szwajcarska waluta, ciesząca się na globalnym rynku finansowym statusem bezpiecznej przystani, wyraźnie umocniła się bezpośrednio po ataku Rosji na Ukrainę. Wiosną frank stracił blask, aby odzyskać go w czerwcu.
– Siła franka wynika z tego, że SNB zdecydował się podnieść stopy procentowe w czerwcu, gdy niemal wszyscy oczekiwali, że zrobi to dopiero po podwyżce stóp przez Europejski Bank Centralny (nastąpiła w lipcu – red.) – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Kit Juckes, główny strateg walutowy Societe Generale. Według niego tamta decyzja stanowiła dla uczestników rynku sygnał, że dla SNB ważniejsza jest walka z inflacją niż przeciwdziałanie aprecjacji własnej waluty. – Teraz rynek zastanawia się, czy SNB będzie bronił się przed spadkiem kursu euro poniżej 0,95 za franka – dodaje. W środę kurs ten oscylował wokół 0,96.