Joel Mokyr z amerykańskiego Northwestern University został nagrodzony za „zidentyfikowanie warunków niezbędnych do trwałego wzrostu gospodarczego poprzez postęp technologiczny”. Philippe Aghion, związany m.in. z paryskim Collège de France i London School of Economics, oraz Peter Howitt z amerykańskiego Brown University zostali natomiast wyróżnieni za „teorię trwałego wzrostu gospodarczego poprzez twórczą destrukcję”.
Owa „twórcza destrukcja” to proces, w ramach którego powstają nowe, bardziej efektywne struktury w gospodarce, a nowi gracze zdobywają pozycję liderów biznesu kosztem spółek, które radzą sobie gorzej z postępem technologicznym. W ciągu ostatnich kilkunastu lat widzieliśmy coś takiego w USA, gdzie powstały giganty cyfrowe dyktujące reguły gry w globalnym internecie. Przykładem tego procesu był również rozwój spółki Tesla czy też chińskich producentów samochodów, któremu towarzyszył kryzys dotykający branżę motoryzacyjną Niemiec.
Czytaj więcej
Joel Mokyr, Philippe Aghion i Peter Howitt zostali w 2025 r. laureatami Nagrody Banku Szwecji imi...
„Kreatywna destrukcja” na gigantyczną skalę może się również wiązać z rozwojem technologii sztucznej inteligencji. Tak się akurat złożyło, że w badaniach nad nią przodują Amerykanie i Chińczycy. A Europa? No cóż, na własne życzenie może być stroną poddaną „kreatywnej destrukcji”, na której skorzystają koncerny z USA i Państwa Środka.
Innowacje nie są mocną stroną Unii Europejskiej. Owszem, chwali się ona odkryciem Ozempicu, leku na szybkie odchudzanie, wynalezionego przez duńską spółkę farmaceutyczną. To jednak za mało. Można bowiem odnieść wrażenie, że Europa Zachodnia przespała szanse związane z rewolucją cyfrową. Nie dorobiła się bowiem żadnego giganta internetowego. O zapóźnieniach w europejskich innowacjach szeroko rozpisują się nie tylko eurosceptycy. Robił to również w swoim raporcie o konkurencyjności Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego. Jego sprawozdanie wywołało jednak bardzo ograniczoną dyskusję w Europie.