Dotyczyła ona statusu i roli KNF, a także środków nadzoru, jakimi dysponuje Komisja, i związanych z tym zagadnień prawnych.
Sytuacja moderatora zawsze skłania do refleksji, szczególnie w takiej sytuacji jak obecna, gdy trwa ustalanie przyczyn kryzysu oraz poszukiwanie rozwiązań zaradczych i zabezpieczających przed powtórzeniem się sytuacji. Każdy kryzys skutkował falą nowych regulacji, często daleko idącymi zmianami w zakresie odpowiedzialności podmiotów działających na rynku finansowym.
KNF ma swoje odpowiedniki w innych państwach, czasami, jak to było i u nas, rozproszone – może to być kilka organów w jednym państwie odrębnie zajmujących się nadzorem nad rynkiem kapitałowym, bankowością itd. Wszystkie one, choć mają podobne zadania, działają jednak w innym otoczeniu prawnym. W niektórych krajach wyposażone są nawet w szerokie uprawnienia do stanowienia prawa.
W Polsce tzw. centralne organy administracji (z wyjątkiem KRRiT), do których należy KNF, nie mają takich uprawnień, mogą najwyżej przygotowywać projekty przepisów i uczestniczyć w procesie legislacyjnym. Nie mając możliwości stanowienia obowiązujących regulacji, Komisja w zakresie oddziaływania na sektor bankowy wykorzystuje prawo do wydawania rekomendacji, które stają się istotnym instrumentem oddziaływania nie tylko na sektor bankowy, ale także pośrednio na rynek kredytowy i instrumentów finansowych. Zwraca tu uwagę rekomendacja T dotycząca udzielania kredytów detalicznych czy niedawno udostępniony projekt zmiany rekomendacji dotyczącej zawierania przez banki transakcji instrumentami pochodnymi. Pierwsza z nich faktycznie ogranicza możliwości udzielania kredytu detalicznego przez banki, druga zaś ma na celu m.in. zabezpieczenie przed wystąpieniem zjawisk podobnych do pułapki tzw. toksycznych opcji walutowych, której ofiarą padło wielu polskich przedsiębiorców. Jest to o tyle istotne, że wielu analityków widzi źródła kryzysu w obrocie instrumentami pochodnymi na rynku OTC – obszarze, który prawnie nadal jest bardzo słabo regulowany.