Prezes w kłopotach

Antonio Merloni, właściciel włoskiej marki ARDO. Jego firma, o rocznych obrotach przekraczających miliard euro, walczy o przetrwanie. Niedawno wystąpiła o ochronę przed wierzycielami

Aktualizacja: 31.10.2008 02:50 Publikacja: 31.10.2008 02:37

Pracownicy Antonio Merloni Group protestują przeciwko restrukturyzacji firmy

Pracownicy Antonio Merloni Group protestują przeciwko restrukturyzacji firmy

Foto: EK PICTURES

Merloni stworzył piątego co do wielkości gracza na europejskim rynku dużego sprzętu AGD. I choć to nie lada osiągnięcie, o właścicielu Ardo mało kto słyszał. Skryty, tajemniczy, unika rozgłosu, nie chadza na bankiety i nie pławi się w luksusie.

Przez lata Merloni inwestował w zakupy kolejnych europejskich marek, krok po kroku rozbudowując własne imperium, którego przychody w pewnym momencie przekroczyły 1 mld euro. Ale w sprawnej maszynce coś się zacięło. Od dłuższego czasu głośniej mówiono o kłopotach koncernu niż o jego sukcesach. Mimo to ze sporym zaskoczeniem przyjęto wystąpienie przez firmę o ochronę przed wierzycielami.

Klan Merlonich we Włoszech należy do jednej z najbardziej znanych rodzin obok Benettonów czy Agnellich. Potęgę rodziny stworzył Aristide Merloni, który w latach 30. zaczął budować grupę firm. Wtedy nazywała się Industrie Merloni i zajmowała się produkcją wag. Interes doskonale się rozwijał. Na początku lat 50. spółka miała 40 proc. udziałów rynkowych. Senior rodu po kilku latach uruchomił także produkcję butli do przechowywania gazu płynnego oraz piecyków łazienkowych.

Równolegle w 1968 r. Antonio założył pierwszą własną firmę – nazwa Ardo pochodzi od włoskiego zwrotu Arredamento Domestico, co oznacza po prostu sprzęt domowy. Po śmierci ojca w 1970 r. imperium zostało podzielone między jego dzieci. Antonio został sam, pozostali bracia przeszli do firmy obecnie znanej jako Indesit Company. Zaczął od rozbudowy zakładu Santa Maria w rodzinnym Fabriano. Od początku stawiał na rozwój własnych marek poszerzanych poprzez przejęcia, np. fińskiego Asko czy hiszpańskiego Domar. Równolegle zajmował się też innymi branżami, kontynuując np. produkcję butli do gazu. Udział Ardo we włoskim rynku butli sięgnął nawet kilkudziesięciu procent.

Potomek Aristide dostrzegł szybko potencjał rynku AGD. Już w latach 80. otworzył kolejne zakłady w Gaifana i Umbrii. W latach 90. po dokonaniu wielu analiz rozpoczął tzw. europeizację firmy – po kilku latach pojawił się w Polsce, Hiszpanii, Niemczech i Holandii. Otworzył także filie w Australii czy Stanach Zjednoczonych. Wiele jego marek na lokalnych rynkach było liderami mimo silnej wewnętrznej konkurencji. Jednak w dalszym ciągu jego oczkiem w głowie były Włochy – w 1995 r. kupił markę Tecnogas, której udziały rynkowe dzisiaj sięgają kilkunastu procent.

Większość marek należących do grupy stawia głównie na niskie ceny. Ale główny brand Ardo znany jest ze stylizowanych np. na lata 50. wielokolorowych linii lodówek czy pralek w wielu kolorach. Oprócz Włoch marka jest szczególnie mocna w Wielkiej Brytanii i m.in. w Polsce.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne