Magnat z KGB

Aleksander Lebiediew był rosyjskim szpiegiem w Londynie. Dziś ma własny bank, jedną trzecią Aerofłotu i koncern medialny. Właśnie kupił dużą brytyjską gazetę za jednego funta

Publikacja: 22.01.2009 04:29

Aleksander Lebiediew nazywa siebie kapitalistą idealistą, ale karierę zaczynał jako komunista kagebi

Aleksander Lebiediew nazywa siebie kapitalistą idealistą, ale karierę zaczynał jako komunista kagebista

Foto: AP

Dzięki zakupowi dziennika „Evening Standard” pięćdziesięcioletni Lebiediew jest pierwszym obywatelem rosyjskim, który włada dużą brytyjską gazetą. 39. według „Forbes’a” bogacz świata (3,1 mld dol. majątku) Lebiediew to barwna postać nawet na tle innych rosyjskich oligarchów.

W odróżnieniu od Deripaski, Prochorowa czy Abramowicza ten były rosyjski szpieg nie stroni od polityki, wręcz próbuje ją kreować. Wspólnie z pierwszym rosyjskim prezydentem Michaiłem Gorbaczowem założył Niezależną Demokratyczną Partię Rosji. W swoim blogu nazywa się kapitalistą idealistą. Ale karierę zaczynał jako komunista – kagebista.

Urodził się w Moskwie czasów Chruszczowa w rodzinie profesora nauk technicznych i wykładowczyni angielskiego w Moskiewskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych (MGIMO). I oczywiście w MGIMO młody Lebiediew studiował ekonomię. Znana jako szkoła szpiegów i dyplomatów uczelnia dawała nie tylko świetną znajomość języków obcych (Lebiediew mówi płynnie po angielsku, zna niemiecki i francuski), ale także przepustkę do kariery i władzy.

Magister Lebiediew otrzymał ofertę szkolenia, a potem pracy w wywiadzie zagranicznym KGB. W latach 1987 – 1991 był w Londynie szpiegiem pod przykrywką II sekretarz ambasady. Odszedł ze służb w randze podpułkownika i rzucił się w wir nowego rosyjskiego szaleństwa, czyli biznesu.

Założył Rosyjską Kompanię Inwestycyjno-Finansową, która w 1995 r. kupiła Narodowy Bank Rezerw. W 2003 r. kupił 30 proc. akcji narodowego przewoźnika Aerofłot. Nabywał zakłady mięsne, firmy leasingowe, kompanie hipoteczne i finansowe. Zaczął też inwestować w media, kupując dziennik „Nowaja Gazieta”, a potem lokalne gazety i radiostacje. Dziś tworzą one holding Nowe Media, a Lebiediew podkreśla, że niezależność prasy jest dla niego najważniejsza.

W 2003 r. został doktorem nauk ekonomicznych. Rok później był już w Kijowie, popierając... pomarańczową rewolucję. Liczył na przychylność nowej władzy dla jego ukraińskich interesów. Z powodu braku dowodów wdzięczności skarżył się potem na szykany nowych władz Ukrainy.

Dwa lata temu został deputowanym Dumy z listy partii Rodina (Ojczyzna). Po wyborze natychmiast zrezygnował z prezesury swojego banku, a także z członkostwa w Rodinie. Przyłączył się do proputinowskiej Jednej Rosji. Z Putinem znają się dobrze – i z pracy w KGB, i ze spotkań na Kremlu.

Prywatnie znany jest ze sportowej sylwetki i zdrowego trybu życia – gra w piłkę, pływa – oraz działalności dobroczynnej. Trzy lata temu przekazał funduszowi im. Raisy Gorbaczowej warte 190 mln dolarów swoje akcje w jednej z kompanii.

Ma żonę Natalię – profesor moskiewskiego uniwersytetu, i 28-letniego syna Jewgienija, który mieszka w Londynie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację