Kryzys zmieni mechanizmy strefy euro

Gdyby Irlandia była poza strefą euro, ucierpiałaby znacznie mocniej - mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów

Publikacja: 27.01.2009 03:06

Mirosław Gronicki, były minister finansów

Mirosław Gronicki, były minister finansów

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

[b]RZ: Czy strefa euro okazała się dla jej członków strefą ochronną, łagodzącą skutki kryzysu?[/b]

[b]Mirosław Gronicki:[/b] Nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo sytuacja nie jest czarno-biała. Dla jednych krajów unia monetarna okazała się bardzo korzystnym rozwiązaniem w obliczu silnego załamania się gospodarki. Dla innych była czynnikiem obojętnym lub nawet w pewnym stopniu negatywnym. Wszystko zależy do struktury, stanu i wielkości gospodarki w konkretnym państwie.

[b]Który kraj należy do największych beneficjentów wspólnej waluty?[/b]

Gdyby Irlandia była poza strefą euro, ucierpiałaby znacznie mocniej. Jej gospodarka jest gospodarką otwartą, duży udział stanowi eksport do Stanów Zjednoczonych oraz import. Jeśli Irlandia nadal rozliczałaby się w funcie irlandzkim, narażona byłaby na jeszcze bardziej dotkliwe straty. Można bowiem przypuszczać, że ta waluta, podobnie jak waluty innych małych krajów (np. Islandii), silnie osłabiałaby się wobec euro i dolara. A to spowodowałoby mocniejszy spadek siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, silniejszy wzrost cen dóbr z importu, mniejszą konsumpcję, większe bezrobocie i jeszcze silniejsze załamanie wzrostu gospodarczego. Choć i tak sytuacja w Irlandii jest bardzo zła. Prognozy Komisji Europejskiej na 2009 r. mówią o spadku PKB o 5 proc.

[b]W Hiszpanii sytuacja jest równie dramatyczna. Bezrobocie sięgnęło już 14 proc. Czy tu euro także osłabiło kryzys?[/b]

Raczej nie. Tu załamanie miało inne przyczyny, jednym ze źródeł było pęknięcie bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości i wynikająca z tego zapaść w budownictwie. W przypadku Hiszpanii obecność w strefie euro przyczyniła się nawet do nadmuchania tej bańki. W momencie gdy już było wiadomo, że ceny mieszkań są przeszacowane, zabrakło instrumentów w postaci możliwości podniesienia stóp procentowych, by ograniczyć akcję kredytową. Zresztą w ogóle w Hiszpanii inflacja była dużo wyższa niż średnia w strefie euro. Z kolei w przypadku Niemiec czy Francji wspólny mechanizm walutowy nie ma praktycznie wpływu na głębokość kryzysu gospodarczego. Dla Włoch podobnie, bo tam problemem jest głównie nieodpowiedzialna polityka fiskalna. Można postawić tezę, że im większy kraj i silniejsza gospodarka danego kraju, tym unijna polityka monetarna odgrywa mniejszą rolę.

[b]Eurosceptycy podkreślają, że wspólna waluta ma pewne wady, a kryzys je uwypuklił?[/b]

To prawda, że nie jest to mechanizm idealny i wymaga korekty. Powinien m.in. dawać możliwości reakcji na zagrożenia w danym kraju strefy. Kryzysy tak poważne jak ten obecny zawsze prowadzą do zmiany paradygmatów w myśleniu ekonomistów. Może tym razem będziemy świadkiem przedefiniowania idei unii monetarnej.

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku