[b]RZ: Czy strefa euro okazała się dla jej członków strefą ochronną, łagodzącą skutki kryzysu?[/b]
[b]Mirosław Gronicki:[/b] Nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo sytuacja nie jest czarno-biała. Dla jednych krajów unia monetarna okazała się bardzo korzystnym rozwiązaniem w obliczu silnego załamania się gospodarki. Dla innych była czynnikiem obojętnym lub nawet w pewnym stopniu negatywnym. Wszystko zależy do struktury, stanu i wielkości gospodarki w konkretnym państwie.
[b]Który kraj należy do największych beneficjentów wspólnej waluty?[/b]
Gdyby Irlandia była poza strefą euro, ucierpiałaby znacznie mocniej. Jej gospodarka jest gospodarką otwartą, duży udział stanowi eksport do Stanów Zjednoczonych oraz import. Jeśli Irlandia nadal rozliczałaby się w funcie irlandzkim, narażona byłaby na jeszcze bardziej dotkliwe straty. Można bowiem przypuszczać, że ta waluta, podobnie jak waluty innych małych krajów (np. Islandii), silnie osłabiałaby się wobec euro i dolara. A to spowodowałoby mocniejszy spadek siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, silniejszy wzrost cen dóbr z importu, mniejszą konsumpcję, większe bezrobocie i jeszcze silniejsze załamanie wzrostu gospodarczego. Choć i tak sytuacja w Irlandii jest bardzo zła. Prognozy Komisji Europejskiej na 2009 r. mówią o spadku PKB o 5 proc.
[b]W Hiszpanii sytuacja jest równie dramatyczna. Bezrobocie sięgnęło już 14 proc. Czy tu euro także osłabiło kryzys?[/b]