Miejsce w 11-osobowej radzie dyrektorów (odpowiednik rady nadzorczej) Gazpromu gwarantuje w Rosji władzę i potężne wpływy tym, którzy nie okażą się za bardzo niezależni. Do ostatnich wyborów prezydenckich szefem rady był obecny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Teraz kieruje nią pierwszy wicepremier Wiktor Zubkow.
Lista kandydatów na członków nowej rady będzie ogłoszona w piątek. Według dziennika „Wiedomosti” kandydaturę Matthiasa Warniga zgłosił sam Gazprom. Niemiec miałby zastąpić Borysa Fiedorowa (zrezygnował w listopadzie). Ten były minister finansów Rosji uważany był przez media za jedynego prawdziwie niezależnego członka rady zdominowanej przez wysokich rangą urzędników państwowych i menedżerów Gazpromu. Matthias Warnig niezależny na pewno nie będzie. Jego biografia to dowód na to, że opłaciło się być posłusznym wykonawcą poleceń szefów, niezależnie od tego, kim byli – oficerami enerdowskiej bezpieki czy prezesami dużych banków.
Urodzony 54 lata temu Warnig od lat 70. do 1989 r. pracował w organach niemieckiej tajnej policji Stasi. „The Wall Street Journal” dotarł do dokumentów, z których wynika, że w latach 80. pomagał służącemu wtedy w RFN agentowi KGB Władimirowi Putinowi werbować szpiegów.
Obaj temu zaprzeczają, a Niemiec twierdzi, że Putina poznał po 1991 r., kiedy przyjechał do Rosji jako bankier. Były major świetnie się odnalazł w kapitalistycznych Niemczech. Skończył kurs zarządzania i bankowości przy Dresdner Banku i został skierowany do Sankt Petersburga, gdzie miał zorganizować jego oddział. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, skąd u prezesów banku tyle zaufania do początkującego pracownika bez doświadczenia i kontaktów w Rosji.
Konsekwentnie przez całe lata 90. rosyjski oddział Dresdner Banku coraz silniej współpracował z Gazpromem. Był m.in. doradcą niemieckiego koncernu Ruhrgas AG przy zakupie 2,5 proc. akcji kompanii od rosyjskiego rządu.