Szpieg w Gazpromie

Członek rady dyrektorów Gazpromu? Major Stasi i szpieg, potem bankier, dyrektor Nord Streamu i dobry znajomy Władimira Putina celuje w fotel członka rady koncernu

Publikacja: 29.01.2009 03:01

Biografia Matthiasa Warniga to dowód na to, że opłaciło się być posłusznym wykonawcą poleceń szefów,

Biografia Matthiasa Warniga to dowód na to, że opłaciło się być posłusznym wykonawcą poleceń szefów, niezależnie od tego, kim byli – oficerami enerdowskiej bezpieki czy prezesami dużych banków

Foto: AFP

Miejsce w 11-osobowej radzie dyrektorów (odpowiednik rady nadzorczej) Gazpromu gwarantuje w Rosji władzę i potężne wpływy tym, którzy nie okażą się za bardzo niezależni. Do ostatnich wyborów prezydenckich szefem rady był obecny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Teraz kieruje nią pierwszy wicepremier Wiktor Zubkow.

Lista kandydatów na członków nowej rady będzie ogłoszona w piątek. Według dziennika „Wiedomosti” kandydaturę Matthiasa Warniga zgłosił sam Gazprom. Niemiec miałby zastąpić Borysa Fiedorowa (zrezygnował w listopadzie). Ten były minister finansów Rosji uważany był przez media za jedynego prawdziwie niezależnego członka rady zdominowanej przez wysokich rangą urzędników państwowych i menedżerów Gazpromu. Matthias Warnig niezależny na pewno nie będzie. Jego biografia to dowód na to, że opłaciło się być posłusznym wykonawcą poleceń szefów, niezależnie od tego, kim byli – oficerami enerdowskiej bezpieki czy prezesami dużych banków.

Urodzony 54 lata temu Warnig od lat 70. do 1989 r. pracował w organach niemieckiej tajnej policji Stasi. „The Wall Street Journal” dotarł do dokumentów, z których wynika, że w latach 80. pomagał służącemu wtedy w RFN agentowi KGB Władimirowi Putinowi werbować szpiegów.

Obaj temu zaprzeczają, a Niemiec twierdzi, że Putina poznał po 1991 r., kiedy przyjechał do Rosji jako bankier. Były major świetnie się odnalazł w kapitalistycznych Niemczech. Skończył kurs zarządzania i bankowości przy Dresdner Banku i został skierowany do Sankt Petersburga, gdzie miał zorganizować jego oddział. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, skąd u prezesów banku tyle zaufania do początkującego pracownika bez doświadczenia i kontaktów w Rosji.

Konsekwentnie przez całe lata 90. rosyjski oddział Dresdner Banku coraz silniej współpracował z Gazpromem. Był m.in. doradcą niemieckiego koncernu Ruhrgas AG przy zakupie 2,5 proc. akcji kompanii od rosyjskiego rządu.

Po dziesięciu latach w Rosji Matthias Warnig mówił już płynnie po rosyjsku i miał okazały dom w Łodziejnym Polu pod Sankt Petersburgiem, gdzie często gościł rodzinę Putinów. W 2002 r. przeprowadził się do Moskwy, by pokierować tamtejszym oddziałem Dresdner Banku. Rok wcześniej szefem Gazpromu został Aleksiej Miller, były zastępca Putina w petersburskim merostwie, znajomy Warniga.

W 2006 r. Warnig został dyrektorem wykonawczym budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream, oczka w głowie putinowskiej administracji. 51 proc. spółki Nord Stream należy do Gazpromu. Koncern już dwa razy próbował wprowadzić byłego szpiega do swojej rady nadzorczej, ale akcjonariusze go odrzucali. Do trzech razy sztuka?

Miejsce w 11-osobowej radzie dyrektorów (odpowiednik rady nadzorczej) Gazpromu gwarantuje w Rosji władzę i potężne wpływy tym, którzy nie okażą się za bardzo niezależni. Do ostatnich wyborów prezydenckich szefem rady był obecny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Teraz kieruje nią pierwszy wicepremier Wiktor Zubkow.

Lista kandydatów na członków nowej rady będzie ogłoszona w piątek. Według dziennika „Wiedomosti” kandydaturę Matthiasa Warniga zgłosił sam Gazprom. Niemiec miałby zastąpić Borysa Fiedorowa (zrezygnował w listopadzie). Ten były minister finansów Rosji uważany był przez media za jedynego prawdziwie niezależnego członka rady zdominowanej przez wysokich rangą urzędników państwowych i menedżerów Gazpromu. Matthias Warnig niezależny na pewno nie będzie. Jego biografia to dowód na to, że opłaciło się być posłusznym wykonawcą poleceń szefów, niezależnie od tego, kim byli – oficerami enerdowskiej bezpieki czy prezesami dużych banków.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację