Rząd postanowił jednak podjąć działania w tej sprawie i zaproponował przygotowanie projektu ustawy gwarantującej bezrobotnym pomoc przy spłacie kredytu hipotecznego. Kredyt taki byłby spłacany przez rok z Funduszu Pracy.
Czy jest to pomysł na rozwiązanie problemu? Niewątpliwie może on przysporzyć rządowi popularności wśród ludzi, którzy z pomocy skorzystają. Ale z punktu widzenia gospodarki są lepsze rozwiązania. Pomysł rządu nie dotyczy walki z problemem, ale z jego skutkami. Problemem jest bowiem pogarszająca się sytuacja gospodarstw domowych z powodu wzrastającego bezrobocia czy też osłabiającego się złotego. Lepszym sposobem byłaby walka z bezrobociem. Takie rozwiązanie wymagałoby jednak solidnego przygotowania i przedyskutowania wśród specjalistów, a niekoniecznie większy nakład pracy zostałby doceniony przez wyborców.
Niestety propozycja rządu może w skrajnych przypadkach pozostawiać pole do znacznych nadużyć, jeśli ustawa nie zostanie precyzyjnie przygotowana. Istnieje np. ryzyko, że ludzie zaczną się zwalniać z pracy, aby rząd płacił za nich kredyt. Może to również demotywować bezrobotnych do intensywnego poszukiwania pracy. Jeśli państwo pokrywać będzie spłatę kredytu, komu będzie się chciało pracować, jeśli zarabia niewiele więcej niż rata kredytu?
Nierzadko cele polityków stoją w sprzeczności z nauką i historią. Powinni działać w interesie gospodarki, ale równie silnym priorytetem są wyborcy, których interesują wyłącznie rozwiązania korzystne z ich punktu widzenia. W USA forsowane są kolejne plany pomocowe. Czy ich celem jest naprawa gospodarki? Moim zdaniem obecne działania rządu mogą za kilka lat doprowadzić do powstania kolejnego kryzysu.
A jeśli za rok bezrobotny nadal będzie bezrobotny? Historia pokazuje, że pomoc publiczna często nie kończy się na jednorazowych wydatkach. Wiele narzędzi, które obecnie tworzone są do ratowania gospodarki, może się w przyszłości stać długoterminowym źródłem zysków dla różnych grup interesów.