Jak przeżyć kryzys

- W Internecie krąży instrukcja, jak się uchronić przed zawałem, gdy zaskoczy w najmniej oczekiwanym miejscu i momencie, na przykład podczas jazdy samochodem - pisze Mieczysław Groszek, prezes BRE Leasing

Publikacja: 26.02.2009 01:09

Mieczysław Groszek

Mieczysław Groszek

Foto: Rzeczpospolita

Nie będę jej streszczał, bo chyba wszyscy ją już dostali. Powiem tylko, że jest ona zadziwiająco prosta jak na to, co się kojarzy z zawałem.

Pomyślałem zatem, czy nie ma podobnie prostej recepty na przeżycie obecnego kryzysu, który ma z zawałem wiele wspólnych cech. I chyba jest, chociaż podobnie jak w przypadku powyższej nie ma stuprocentowej skuteczności.

A oto ona:

1. Rady, jak się zachować w czasie kryzysu, są niejednorodne, a nawet sprzeczne. A wydawać by się mogło, że powinna tu obowiązywać powściągliwość i spójność. Bo oto na przykład najważniejszym zaleceniem dla wszystkich, tak dla firm, jak i osób fizycznych, jest posiadanie gotówki w różnej jej postaci. CASH IS KING. Ale z drugiej strony mnożą się zachęty typu: pora na zakupy. A to złoto, a to ziemię, a może nawet banki. Wszystko jest bardzo tanie. No tak, ale jak pójdziemy na zakupy, to nie będziemy mieli gotówki.

2. Inną pociechą ułatwiającą nam dalsze życie może być powszechna informacja o tym, że inni też stracili. To znaczy – nie są mądrzejsi od nas. A nawet czasem wprost przeciwnie, o czym świadczy lista inwestorów w słynnym funduszu Madoffa, na której mnóstwo tzw. celebrytów. Nie dość, że stracili sporo, to jeszcze wszyscy się o tym dowiedzieli, bo media rozgłosiły to właśnie z powodu znanych nazwisk.

3. Mimo spektakularnej nieraz porażki prognoz gospodarczych z okresu tuż przedkryzysowego analizy historyczno-probabilistyczne, przepowiednie, a nawet wróżenie z fusów nadal kwitną. Tym razem na czarno. Przebijają się głównie te, które posługują się wielkimi liczbami i długimi okresami. Pocieszmy się jednak, że tak jak tamte z okresu prosperity nie się sprawdziły, tak również te kryzysowe mają podobną szansę.

4. A na koniec – dla tych, którzy ciągle się martwią, mimo powyższych dobrych rad – najbardziej ogólna filozoficzno-literacka refleksja: tempus fugit, mawiali starożytni Rzymianie. Albo: czas, czas wszystko zmienia, jak śpiewał Bob Dylan.

Nie będę jej streszczał, bo chyba wszyscy ją już dostali. Powiem tylko, że jest ona zadziwiająco prosta jak na to, co się kojarzy z zawałem.

Pomyślałem zatem, czy nie ma podobnie prostej recepty na przeżycie obecnego kryzysu, który ma z zawałem wiele wspólnych cech. I chyba jest, chociaż podobnie jak w przypadku powyższej nie ma stuprocentowej skuteczności.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku