Impel, czyli usługi poradzą sobie z kryzysem

- Kryzys wymusi szybszą konsolidację, porządkowanie ochroniarskiego biznesu, które Zachód ma już dawno za sobą - mówi Grzegorz Dzik, prezes zarządu Grupy Impel

Publikacja: 26.02.2009 12:38

[b]"Rz":[/b] Firmy ochrony mienia, sprzątające i zarządzające nieruchomościami zatrudniają dziś armię 200 tysięcy pracowników. Jeszcze rok temu branży usługowej brakowało ludzi a firmy renegocjowały większość kontraktów aby powetować sobie urzędowy wzrost płacy minimalnej. Czy kryzys dosięgnął już giełdowego Impela?

[b]Grzegorz Dzik:[/b] Analizujemy głębokość schłodzenia gospodarki, zjawisko spowolnienia dotyczy wszystkich. Ale zatrudniający (w różnej formie) 40 tysięcy osób Impel ma za sobą dobry miniony rok. Po raz pierwszy przychody firmy przekroczyły miliard złotych. Na rynku usług wielkość firmy okazuje się zaletą, większe spółki mają mniejsze problemy z uzyskiwaniem kredytów.Także poważni, sieciowi klienci, nawykli do określonych standardów, rzadziej rezygnują z ich pracy.

Moim zdaniem, nawet w kryzysie nie będzie odwrotu od usług które odpowiadają na elementarne potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa, ochrony majątku, zarządzania nieruchomościami. Kiedy jest spowolnienie rośnie skłonność przedsiębiorców i firm do szukanie oszczędności np poprzez outcourcing.

My w Impelu mamy w tym duże doświadczenie, nieustannie pracujemy nad poprawianiem oferty która może być pomocna w restrukturyzowaniu przedsiębiorstw... Tak jak branża usługowa rośnie, bez nadzwyczajnych przyspieszeń w czasie prosperity, tak też — jak sądzę — w miarę stabilnie, bez nadzwyczajnych strat pokona okres niepogody. Impel nigdy nie miał szczególnych problemów z naborem ludzi ale w ostatnich miesiącach w całej branży obserwujemy napływ chętnych. To skutek kurczenia się rynków związanych np. z budownictwem.

W środowisku dominuje obawa, że kryzysu nie uda się przetrwać mniejszym, słabo zorganizowanym firmom. A takich nie brak wśród czterech tysięcy spółek branży security. Wiele z nich w codziennej w ostrej rywalizacji o kontrakty nie zawsze respektującej czystość reguł.

Wciąż doświadczamy skutków pionierskiego okresu tworzenia się branży, erupcji przedsiębiorczości, żywiołowego powstawania firm ochrony na początku lat dziewięćdziesiątych - bez przesadnego troszczenia się o standardy i jakość. W kryzysie jednak pytania o poziom usług stają się kluczowe. Większość naszych klientów przekonała się, że koniunkturalne eksperymenty z wymianą jednych firm ochroniarskich na tańsze, bywa w rezultacie kosztowne. Bardziej opłaca się pracować wspólnie nad poprawianiem współpracy, eliminowaniem błędów. To właśnie styl Impela.

[b]...który też coraz częściej musi wzywać na odsiecz lokalnych podwykonawców![/b]

Często rzeczywiście przy dużych kontraktach współpracujemy z mniejszymi, lokalnymi partnerami, bo oni są na miejscu, lepiej znają potrzeby klienta. Nie rezygnujemy jednak z odpowiedzialności za podwykonawców, partnerskiego nadzoru, pilnujemy standardów.

[b]Jak obecny kryzys wpłynie na branżę security?[/b]

Wymusi szybszą konsolidację, porządkowanie ochroniarskiego biznesu, które Zachód ma już dawno za sobą. Najwięksi gracze, którzy i tak są już preferowani, np. przez system bankowy, przejmą mniejszych — tyle tylko, że po starannej analizie korzyści i ryzyka. To w branży nigdy nie było łatwe, bo przedsiębiorcy i właściciele przywiązani są do stworzonych przez siebie firm i marek.

[b]Impel kilka lat temu zdecydował się na zagraniczną ekspansję. Na tle Ekotrade, Konsalnetu, Solidu, czy innych dużych polskich firm działaliście najśmielej. Jaki jest bilans zagranicznych inwestycji?[/b]

Obserwujemy uważnie sytuację. W Londynie spółka, która miała wykorzystywać obecność naszych rodaków na Wyspach, musi radzić sobie nie tylko ze skutkami głębokiego kryzysu ale też hamującymi rozwój niedocenionymi wcześniej barierami wynikającymi z konserwatywnych zasad i przyzwyczajeń socjalnych. Rozważamy połączenie Impel UK z miejscowym partnerem zajmującym się zarządzaniem nieruchomościami. Nie wykluczamy także nawet wycofania się z rynku. W Kijowie joint venture z ukraińskim partnerem rozwija się, już zatrudnia my 1000 pracowników, ale tam dają o sobie znać obecne kłopoty gospodarcze Ukrainy, specyfika nieustabilizowanego rynku. Najwcześniej powstała spółka Serviks Riga. Nasze przedsięwzięcie na Łotwie nie poddawane jest takim wstrząsom jak inne firmy działające w krajach bałtyckich także dlatego że spółka nie jest duża. Rozwijamy nadal usługi pralnicze z niemieckimi parterami w spółce Impel Perfecta. Pozyskaliśmy kolejną dużą pralnię i nastawiamy się na leasing pościeli i bielizny hotelowej oraz odzieży roboczej. Zainteresowanie tymi usługami powinno wzrosnąć , bo przecież firmy szukają oszczędności.

[b]Co z planami wchodzenia na inne rynki?[/b]

Analizowaliśmy pod kątem ewentualnych przejęć rynek rumuński i bułgarski, ale na razie rezygnujemy z tych planów. Po wykorzystaniu funduszów z oferty publicznej będziemy rozwijać bardzo wyspecjalizowane usługi. Stąd m.in. podpisana ostatnio umowa z włoskim Autogrillem, jednym z największych na świecie dostawców usług gastronomicznych, przy autostradach , na dworcach kolejowych i lotniskach. To specyficzna gastronomia, która mysi uwzględnić duży ruch i pośpiech. Chcemy się w tej dziedzinie rozwijać więc będziemy się szybko uczyć od włoskiego partnera.

[b]"Rz":[/b] Firmy ochrony mienia, sprzątające i zarządzające nieruchomościami zatrudniają dziś armię 200 tysięcy pracowników. Jeszcze rok temu branży usługowej brakowało ludzi a firmy renegocjowały większość kontraktów aby powetować sobie urzędowy wzrost płacy minimalnej. Czy kryzys dosięgnął już giełdowego Impela?

[b]Grzegorz Dzik:[/b] Analizujemy głębokość schłodzenia gospodarki, zjawisko spowolnienia dotyczy wszystkich. Ale zatrudniający (w różnej formie) 40 tysięcy osób Impel ma za sobą dobry miniony rok. Po raz pierwszy przychody firmy przekroczyły miliard złotych. Na rynku usług wielkość firmy okazuje się zaletą, większe spółki mają mniejsze problemy z uzyskiwaniem kredytów.Także poważni, sieciowi klienci, nawykli do określonych standardów, rzadziej rezygnują z ich pracy.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację