Gdy zaproponowano mu prezesurę Ciechu, branża chemiczna jeszcze cieszyła się z hossy. Spółka liczyła zyski, notowania pięły się w górę. Fotel szefa zaś największej polskiej firmy chemicznej zapewniał prestiż. Dla menedżera, który swoje doświadczenie zdobywał w chemicznym gigancie Yara international – Kunicki doszedł tam do stanowiska dyrektora ds. strategii i rozwoju Yara Continental Europe – Ciech miał być ciekawym wyzwaniem.
Perspektywa spokojnego mnożenia zysków spółki szybko jednak okazała się złudna. Wkrótce po objęciu stanowiska przez nowego prezesa, do branży zapukała dekoniunktura. – Chyba mam pecha – pomyślał Kunicki, kiedy w kilka tygodni później kryzys rozszalał się na dobre. Nie miał pojęcia, że najgorsze dopiero go czeka. Wkrótce dowiedział się o opcjach walutowych. A skala umów, w jakie wplątany został Ciech w czasach poprzedniego zarządu, mogła rozłożyć firmę na łopatki.
Prezes dziś przyznaje, że sytuacja była wtedy krytyczna. Musiał poinformować rynek. I to jak najszybciej. Był piątek, doradcy w spółce mieli wątpliwości: może zaczekać do poniedziałku? Nadchodzi weekend, więc nie da się już zrobić konferencji prasowej. Nie będzie można wytłumaczyć analitykom i dziennikarzom, co się właściwie stało. Czy to nie obróci się przeciwko spółce? Musiało się obrócić. W tym samym dniu Ciech przedstawił korektę prognozowanych na koniec roku wyników finansowych. Zamiast 225 mln zł zysku netto, szansa na zaledwie 80 mln. Inwestorzy przeżyli szok. Kunicki zobaczył, jak kurs akcji jego spółki zaczyna wyznaczać niemal pionowa kreska w dół. W kilka dni później postanowił ujawnić na konferencji cały mechanizm transakcji opcyjnych wraz z ich skutkami. – To były jedne z najtrudniejszych dni w karierze – wspomina.
Za takie uważa również negocjacje z byłym udziałowcem należącej do Ciechu spółki Soda Deutschland. Jochen Ohm miał w niej tylko 8 proc. udziałów, za to cieszył się niemal pełnią władzy. Ciech na tym tracił. W lutym udało się jednak wyplątać spółkę z wyjątkowo niekorzystnej umowy, która miała obowiązywać jeszcze przez kilka lat. W tym roku Soda Deutschland powinna już przynosić zyski.
Rozwiązanie problemu niemieckiej Sody i złagodzenie problemu opcji (Kunicki porozumiał się z bankami w sprawie zmniejszenia strat) usunęło dwie potężne przeszkody dalszego rozwoju spółki. Do pokonania są jednak kolejne: wysokie zadłużenie firmy, słaby popyt na niektóre produkty Ciechu. Dlatego Kunicki przygotował pogram oszczędnościowy, dywersyfikuje produkcję. Tłumaczy, że gdy w jednej działalności pojawią się kłopoty, spółka będzie miała szansę na poprawę wyników w innej. W ten sposób nawet okres silnej dekoniunktury można wykorzystywać dla dalszego rozwoju firmy.