Fakty i mity o emeryturach

- Rozmawiałem ostatnio ze znajomym z branży inwestycyjnej o proponowanych zmianach opłat dla towarzystw emerytalnych - pisze Robert Garnczarek, członek zarządu Axa PTE

Publikacja: 10.03.2009 00:18

Moje zdziwienie wywołał fakt, iż osoba zawodowo związana z rynkiem kapitałowym nie do końca wie, jakie opłaty pobierają PTE za zarządzanie otwartymi funduszami emerytalnymi.

Jednorazowa opłata od składki wynosi maksymalnie 7 proc. Znajomy nie wiedział jednak, iż nie jest to opłata, która w całości zasila konta towarzystw emerytalnych, i że jest pobierana jednorazowo. Z niej pokrywane są opłaty na rzecz ZUS, KNF, rzecznika ubezpieczonych, Funduszu Gwarancyjnego, dla towarzystwa zaś zostaje 5,6 proc. A opłata za zarządzanie wynosi rocznie ok. 0,54 proc. wartości aktywów. Zatem stawki opłat są najniższe w porównaniu z systemami emerytalnymi w naszym regionie oraz jednymi z najniższych pobieranych przez podmioty zarządzające aktywami w ogóle. Dla porównania, w przypadku funduszy inwestycyjnych, niezależnie, czy mówimy o krajowych czy zagranicznych, opłaty z tytułu zarządzania aktywami o podobnym profilu lokat to średnio 1,5 – 3,5 proc.

Na szczeblach rządowych toczy się bój o obniżenie opłat pobieranych przez PTE z 7 do 3,5 proc. Aby być precyzyjnym, powinniśmy mówić o obniżce z ok. 5,6 proc. do ok. 2,1 proc. To spektakularne rozwiązanie jest bezwartościowe z punktu widzenia klienta. Dzięki niemu wysokość miesięcznej emerytury wzrośnie zaledwie o ok. 2,8 zł, a może ono drastycznie obniżyć bezpieczeństwo systemu.

Działania rządu powinny skupić się na aspektach mających rzeczywisty wpływ na wysokość emerytury. To np. promowana przez towarzystwa wielofunduszowość. Dzięki niej znacząco zwiększyłby się zakres kategorii lokat, w które OFE mogą inwestować, co podniosłoby emeryturę przeciętnego Kowalskiego o kilkadziesiąt złotych.

Inny pomysł to koncepcja zmiany benchmarku. Wyniki OFE porównywane są do średniej uzyskanej przez wszystkie fundusze. Przy uzyskaniu niższych stóp zwrotu towarzystwa płacą karę, co zniechęca je do konkurowania wynikami inwestycyjnymi i promuje zachowania stadne. Zewnętrzny benchmark rynkowy, np. WIG dla części akcyjnej portfela zamiast średniej ważonej stopy zwrotu, motywowałby OFE do bardziej efektywnego zarządzania w dłuższym niż sześć miesięcy horyzoncie inwestycyjnym.

Nowe typy subfunduszy i zmiana benchmarków z punktu widzenia klienta OFE zwiększyłyby miesięczną emeryturę nawet o 100 zł. Zaproponujmy więc system na miarę oczekiwań. Nie rozpoczynajmy zmian od opłat, tylko dostosujmy je do modyfikacji całego systemu.

Moje zdziwienie wywołał fakt, iż osoba zawodowo związana z rynkiem kapitałowym nie do końca wie, jakie opłaty pobierają PTE za zarządzanie otwartymi funduszami emerytalnymi.

Jednorazowa opłata od składki wynosi maksymalnie 7 proc. Znajomy nie wiedział jednak, iż nie jest to opłata, która w całości zasila konta towarzystw emerytalnych, i że jest pobierana jednorazowo. Z niej pokrywane są opłaty na rzecz ZUS, KNF, rzecznika ubezpieczonych, Funduszu Gwarancyjnego, dla towarzystwa zaś zostaje 5,6 proc. A opłata za zarządzanie wynosi rocznie ok. 0,54 proc. wartości aktywów. Zatem stawki opłat są najniższe w porównaniu z systemami emerytalnymi w naszym regionie oraz jednymi z najniższych pobieranych przez podmioty zarządzające aktywami w ogóle. Dla porównania, w przypadku funduszy inwestycyjnych, niezależnie, czy mówimy o krajowych czy zagranicznych, opłaty z tytułu zarządzania aktywami o podobnym profilu lokat to średnio 1,5 – 3,5 proc.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację