Reklama

Przypłynęła bessa

Wojciech Kot, współwłaściciel Delphia Yachts z Olecka. Spadek zainteresowania luksusowymi jachtami za granicą zmusił spółkę do redukcji zatrudnienia i zmniejszenia produkcji o 40 procent

Publikacja: 17.03.2009 01:48

Wojciech Kot stworzył jedną z największych firm budujących w Polsce luksusowe jachty

Wojciech Kot stworzył jedną z największych firm budujących w Polsce luksusowe jachty

Foto: Rzeczpospolita

W 2007 roku jego firma miała 33 mln euro obrotu. W ubiegłym już tylko nieco ponad 20 mln euro.

Ten inżynier rolnik z wykształcenia i pierwszy burmistrz Olecka wybrany w wolnych wyborach zaczynał od budowania z bratem łódek. W ciągu 20 lat stworzył jedną z największych firm budujących w Polsce luksusowe jachty. Teraz musi zapewnić jej przetrwanie najgorszego kryzysu w historii branży.

Delphia Yachts zatrudnia dziś 250 osób. Jeszcze pół roku temu liczba pracowników sięgała 500. Dla liczącego 22 tys. mieszkańców Olecka Delphia Yachts to jeden z najważniejszych pracodawców. – Wiele okolicznych firm to poddostawcy Delphii. Dlatego liczba osób zależnych od tej firmy jest znacznie większa – podkreśla Celina Górska, dyrektor PUP w Olecku. To nie wszystko. Delphia wspiera w mieście działalność kulturalną, dofinansowuje sport. Dlatego kłopoty firmy odczuwają wszyscy mieszkańcy Olecka.

Gdy w październiku ubiegłego roku olecki PUP powiadomił, że właściciele spółki zamierzają zwolnić połowę zatrudnionych, w branży powiało sensacją. Kot dziś przyznaje, że ta informacja bardzo utrudniła rozmowy z kontrahentami. Miał pretensje do urzędników, że powiedzieli o zwolnieniach mediom. Ale decyzji nie żałuje. Dzięki temu Delphia mogła wejść w nowy rok z zatrudnieniem dostosowanym do niewielkiego popytu.

Do ubiegłego roku Wojciech i Piotr Kotowie cieszyli się przeżywanym przez branżę okresem prosperity. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zainwestowali w firmę ok. 40 mln złotych. Jeszcze w 2008 roku Delphia produkowała miesięcznie ok. 20 jachtów. Ponad 90 proc. z nich kupowali klienci z zagranicy, m.in. z USA, Kanady, Australii i Nowej Zelandii. W 2007 roku jeden z produkowanych w Olecku jachtów zdobył tytuł najlepszej łodzi importowanej do USA przyznany przez branżowy „Cruising World Magazine”. Teraz miesięczna produkcja spadła do 12 sztuk.

Reklama
Reklama

Właściciele Delphii zdają sobie sprawę, że spadek sprzedaży i wzrost kosztów stwarzają zagranicznym firmom okazję do łatwego wejścia na polski rynek i dokonania przejęć. Kot wie, że jeden z przedsiębiorców w Szwecji chciałby kupić jego firmę. Zakłada, że wartość oleckiej firmy spadnie, więc się nie spieszy. Ale Kot sam chce przejmować. Na jego celowniku znalazła się produkująca łodzie firma niemiecka z Zagłębia Ruhry. Kupił już prawa do budowy jej jachtów. Teraz przymierza się do przejęcia marki.

Po sfinalizowaniu transakcji chciałby przenieść produkcję do Olecka. W ten sposób zwiększyłby liczbę miejsc pracy w Polsce. Ale banki robią trudności z kredytem. Kot twierdzi, że jest gotów sam sfinansować transakcję. O ile sytuacja na rynku jeszcze się nie pogorszy.

W 2007 roku jego firma miała 33 mln euro obrotu. W ubiegłym już tylko nieco ponad 20 mln euro.

Ten inżynier rolnik z wykształcenia i pierwszy burmistrz Olecka wybrany w wolnych wyborach zaczynał od budowania z bratem łódek. W ciągu 20 lat stworzył jedną z największych firm budujących w Polsce luksusowe jachty. Teraz musi zapewnić jej przetrwanie najgorszego kryzysu w historii branży.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: Likwidacji podatku Belki nie ma, ale też jest OKI
Opinie Ekonomiczne
Polska wciąż importuje rosyjskie węglowodory
Reklama
Reklama