- Bogdanow w odróżnieniu od np. innego oligarchy z branży paliwowej Wagita Alekpierowa - prezesa Łukoila, preferuje przysłowie „ciszej jedziesz, dalej zajedziesz” - mówi „Rz” o prezesie i prawdopodobnym właścicielu Surgutnieftiegazu, Witalij Kriukow analityk rynku paliwowego Inwestycyjnej Grupy „Kapitał” w Moskwie.
Pod koniec marca Bogdanow kupił 21,2 proc. akcji węgierskiego narodowego koncernu paliwowego MOL wywołując polityczną burzę na linii Budapeszt-Moskwa. Transakcję przeprowadził w swoim stylu czyli po cichu.
Wart 1,4 mld euro kontrakt negocjował tylko ze sprzedającą austriacką firmą. Nie spotkał się z władzami koncernu, nie informował opinii publicznej. Gdy transakcja wyszła na jaw, oburzone władze koncernu i rząd Węgier zapowiedziały, że doprowadzą do jej anulowania.
Bogdanowa wzięło w obronę rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych argumentując, że obowiązuje swoboda obrotu kapitału i rządy nie powinny się do tego mieszać. Sam oligarcha, jak to ma w zwyczaju, sprawy nie skomentował. Przyszły 28 bogacz Rosji (wg. Forbesa - majątek 3,5 mld dol.) urodził się 58 lat temu w zapadłej wiosce Suerka, na zapadłej radzieckiej prowincji na zachodniej Syberii (obwód tiumeński), gdzie na kilometr kwadratowy przypada dwie osoby, a miejscowości dzielą setki kilometrów.
Tiumeń słynęła i słynie z bogactw naturalnych przede wszystkim ropy i gazu. Wszystkie nitki schodzą się w stolicy prowincji Chanty-Mansyjsku, 60-tysięcznym miastem nad Irtyszem, nazywanym bramą Syberii. Tutaj dziś ma kwaterę główną koncern Bogdanowa.