Cichy ulubieniec Kremla

Władimir Bogdanow to najbardziej tajemniczy z rosyjskich oligarchów. Prezes czwartego co do wielkości koncernu paliwowego Rosji, wywołał burzę międzynarodową, kupując MOL bez wiedzy Węgrów. Kreml stanął za nim murem

Publikacja: 11.04.2009 11:27

- Bogdanow w odróżnieniu od np. innego oligarchy z branży paliwowej Wagita Alekpierowa - prezesa Łukoila, preferuje przysłowie „ciszej jedziesz, dalej zajedziesz” - mówi „Rz” o prezesie i prawdopodobnym właścicielu Surgutnieftiegazu, Witalij Kriukow analityk rynku paliwowego Inwestycyjnej Grupy „Kapitał” w Moskwie.

Pod koniec marca Bogdanow kupił 21,2 proc. akcji węgierskiego narodowego koncernu paliwowego MOL wywołując polityczną burzę na linii Budapeszt-Moskwa. Transakcję przeprowadził w swoim stylu czyli po cichu.

Wart 1,4 mld euro kontrakt negocjował tylko ze sprzedającą austriacką firmą. Nie spotkał się z władzami koncernu, nie informował opinii publicznej. Gdy transakcja wyszła na jaw, oburzone władze koncernu i rząd Węgier zapowiedziały, że doprowadzą do jej anulowania.

Bogdanowa wzięło w obronę rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych argumentując, że obowiązuje swoboda obrotu kapitału i rządy nie powinny się do tego mieszać. Sam oligarcha, jak to ma w zwyczaju, sprawy nie skomentował. Przyszły 28 bogacz Rosji (wg. Forbesa - majątek 3,5 mld dol.) urodził się 58 lat temu w zapadłej wiosce Suerka, na zapadłej radzieckiej prowincji na zachodniej Syberii (obwód tiumeński), gdzie na kilometr kwadratowy przypada dwie osoby, a miejscowości dzielą setki kilometrów.

Tiumeń słynęła i słynie z bogactw naturalnych przede wszystkim ropy i gazu. Wszystkie nitki schodzą się w stolicy prowincji Chanty-Mansyjsku, 60-tysięcznym miastem nad Irtyszem, nazywanym bramą Syberii. Tutaj dziś ma kwaterę główną koncern Bogdanowa.

Sam jest inżynierem-nafciarzem, absolwentem instytutu tiumeńskiego, doktorem nauk ekonomicznych i administracyjnych. Zaczynał jako pomocnik wiertniczego na odludnych złożach państwowego radzieckiego koncernu Surgutbnieft, który w 1994/5 roku kupił od państwa, za państwowe pożyczki, dołączając do nowej rosyjskiej kasty oligarchów.

Zanim do tego doszło Bogdanow, cicho, swoim zwyczajem, piął się po szczeblach kariery. Po trzech latach na wiertniczych szybach był już szefem wydobycia. Należał do partii komunistycznej, ale żadnych wysokiej funkcji nie pełnił. Był delegatem partii na zjazdy, ale nie przyłączał się do żadnej frakcji i komitetu (jako jeden z nielicznych).

W nowej Rosji odnalazł się świetnie. Jako dyrektor Surgutnieftiegazu, został delegatem do Dumy z Chanty-Mansyjska. Stawiał na właściwych ludzi i szedł do góry. Od prezydenta Jelcyna dostał list dziękczynny za poparcie udzielone w wyborach prezydenckich. Wspierał gubernatora Chanty-Mansyjska i podpisał się w 1998 r pod listem biznesmenów do rządu w sprawie kryzysu w kraju. W 2004 roku był mężem zaufania Władimira Putina w wyborach prezydenckich.

Żadnej z propozycji objęcia kremlowskich urzędów (a było ich ponoć dużo) nie przyjął, ale zasiada w gremiach doradzających władzy. Od 15 lat swój koncern, który kontroluje dzięki ok. 30 spółkom-córkom, w których ma większościowe udziały, trzyma żelazną ręką.

- Na urlop udaje się raz w roku. Lubi Karlowe Vary, gdzie ma willę, lub odpoczynek w domu matki na wsi na południu obwodu tiumeńskiego. Jednak nawet w czasie urlopu musimy mu codziennie relacjonować, co się dzieje w kompanii a podejmuje najważniejsze decyzje - opowiadał rosyjskim mediom anonimowy pracownik Surgutnieftiegazu.

[ramka]Bogadnow jest żonaty i ma dorosłą córkę Jelenę. [/ramka]

- Bogdanow w odróżnieniu od np. innego oligarchy z branży paliwowej Wagita Alekpierowa - prezesa Łukoila, preferuje przysłowie „ciszej jedziesz, dalej zajedziesz” - mówi „Rz” o prezesie i prawdopodobnym właścicielu Surgutnieftiegazu, Witalij Kriukow analityk rynku paliwowego Inwestycyjnej Grupy „Kapitał” w Moskwie.

Pod koniec marca Bogdanow kupił 21,2 proc. akcji węgierskiego narodowego koncernu paliwowego MOL wywołując polityczną burzę na linii Budapeszt-Moskwa. Transakcję przeprowadził w swoim stylu czyli po cichu.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację