[b]Ministerstwo Finansów chce, żeby PKO BP wypłaciło jednak dywidendę z zysku za 2008 r. Ma to pomóc zmniejszyć ubytek w budżecie państwa. W większości banki, w tym wszystkie duże, posłuchały zalecenia nadzoru, który sugerował, żeby zysk zwiększył ich kapitały. Jak więc KNF będzie oceniać decyzję głównych akcjonariuszy PKO BP, jeśli do wypłaty dywidendy dojdzie?[/b]
Dzisiaj najważniejszą kwestią w sektorze jest kapitał. Jego poziom decyduje o potencjalnej przyszłej akcji kredytowej. Co można zrobić, żeby te kapitały były większe? Najprostszą formułą jest zatrzymanie zysków. Zachęcaliśmy do tego banki i instytucje finansowe. Zalecenie nadzoru odnosi się do całego sektora, co oznacza, że odnosi się do każdego banku z osobna.
[b]Ale to bank państwowy i choć przed nim możliwa emisja nowych akcji i duże oczekiwania wobec zwiększenia udzielania kredytów dla polskich firm, to jednak deficyt budżetowy to nie przelewki. Ulegnie pan presji ministra i przymknie oko na obniżenie kapitałów PKO BP poprzez inne niż pana oczekiwania podziały zysku? [/b]
Wzmocnienie kapitałowe banku będzie potrzebne – tak jak inne instytucje musi być on przygotowany na pogorszenie jakości portfela kredytowego. Presja na budowanie kapitałów jest widoczna także w innych krajach. Wystarczy spojrzeć na Stany Zjednoczone i Europę. Bezpieczne prowadzenie działalności przez banki nie jest możliwe bez odpowiedniego poziomu kapitałów. Trzeba też zwrócić uwagę na to, jak działania i decyzje podejmowane przez duże banki przekładają się na cały rynek, także na akcję kredytową. Ostatnie słowo należy do akcjonariuszy.
[b]KNF na początku roku mocno sugerował bankom, żeby utrzymywały 10-proc. współczynnik wypłacalności. Potem nadzór zaczął się z tego wycofywać. Jakie jest w takim razie ostateczne stanowisko nadzoru?[/b]
Od początku nasze stanowisko było jednoznaczne – minimalny współczynnik wypłacalności jest ustawowo określony na 8 proc., ale banki powinny dążyć do wzmocnienia kapitałowego, czego konsekwencją jest także podniesienie współczynnika. Dlaczego? Na koniec 2007 r. współczynnik wypłacalności banków wynosił 13,8 proc., na koniec zeszłego roku 10,9 proc., na koniec I kw. 2009 r. nadal jest zbliżony do 11 proc. Czy banki w Polsce potrzebują bufora bezpieczeństwa, np. ze względu na ryzyko kursowe? Tak, potrzebują. Czy każdy bank potrzebuje tyle samo? Nie, każdy bank ma trochę inną sytuację. Czy tylko ryzyko zmiany kursów może obniżyć współczynnik wypłacalności? Nie, różnych czynników ryzyka jest zdecydowanie więcej i są one związane ze spowolnieniem gospodarczym. Jeżeli wskaźniki makroekonomiczne będą się pogarszać albo nie będą stabilne, przełoży się to na wypłacalność gospodarstw domowych i firm, co wpływa negatywnie na terminową spłacalność kredytów, a w konsekwencji na wysokość współczynnika wypłacalności.