Wcześniej prezes Nokii Jormy Ollila zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego największego światowego producenta telefonów komórkowych i przejął funkcję przewodniczącego rady nadzorczej Royal Dutch Shell.
Teraz BP skusiło Svanberga, który żelazną ręką trzymał Ericssona (stanowisko obejmie 1 stycznia przyszłego roku). Tak samo jak Ollila również i Svanberg nie rozstanie się ze swoją firmą, gdzie pozostanie członkiem zarządu bez uprawnień wykonawczych.
Brytyjczycy przez rok szukali kandydata na to stanowisko, które właśnie zwalnia z powodów osobistych Peter Sutherland. Ostatecznie łowcy głów dotarli do Svanberga, który nie jest związany ani z sektorem energetycznym, ani też nie jest znany w londyńskim City.
Analitycy bardzo sceptycznie ocenili jego kandydaturę – jako człowieka, który miałby być w stanie unieść wysiłek związany z funkcją ambasadora BP w skali globalnej.
Svanberg jest jednak znany przede wszystkim jako wybitny specjalista od cięcia kosztów, a to będzie jednym z największych wyzwań dla nowego szefa rady nadzorczej BP. 57-letni Szwed zmniejszył zatrudnienie w Ericssonie o połowę. W naftowym koncernie niezbędna jest również wewnętrzna restrukturyzacja, której podstawy – jak zapewniają ci, którzy pracowali ze Svanbergiem – ma on w małym palcu. Jest również wrogiem biurokracji w firmach i sam bezlitośnie ją zwalcza.