Czas na porządki

Nowy szef koncernu Sony Ericsson. Dla Berta Nordberga nie jest to ciepła posada, tylko największe w karierze wyzwanie

Publikacja: 19.08.2009 02:57

Bert Nordberg w Ericssonie pracuje od 13 lat. W przeszłości wielokrotnie odwiedzał Polskę w celach b

Bert Nordberg w Ericssonie pracuje od 13 lat. W przeszłości wielokrotnie odwiedzał Polskę w celach biznesowych

Foto: Ericsson

Po 13 latach pracy w Ericssonie, szwedzkim producencie sprzętu telekomunikacyjnego, Bert Nordberg przechodzi na stanowisko prezesa szwedzko-japońskiego producenta telefonów komórkowych. Łatwo mu nie będzie, ponieważ joint venture Ericssona i Sony jest w poważnych tarapatach.

Bert Nordberg urodził się w 1956 r. w Malmo. Po studiach na wydziale elektronicznym rozpoczął pracę w szwedzkich oddziałach dwóch (już nieistniejących) amerykańskich firm, pionierów rynku informatycznego – DEC i Data General. W 1996 r. rozpoczął pracę w Ericssonie. Po kilku latach w pionie produktów dla biznesu (w tym operatorów telekomunikacyjnych) w 2004 r. trafił do zarządu szwedzkiej firmy. Odpowiedzialny był za sprzedaż i marketing. Wielki, jasnowłosy, kordialny Szwed bywał w Polsce, nie kryjąc w rozmowach z dziennikarzami, że przyjeżdża tu m.in. robić interesy z największymi polskimi odbiorcami Ericssona.

Na rynku operatorów, głównie telefonii komórkowej, Ericsson jest bardzo mocny i radzi sobie z konkurencją ze strony Alcatela-Lucenta i Nokii Siemensa. Znacznie gorzej wygląda jego sytuacja na detalicznym rynku telefonów komórkowych.

Pod koniec ubiegłej dekady zarząd Ericssona doszedł do wniosku, że produkcja telefonów na dłuższą metę nie jest dla niego opłacalnym biznesem. Najpierw oddał całkowitą obsługę produkcji wyspecjalizowanej amerykańskiej firmie Flextronics, a potem w ogóle wycofał się z produkcji telefonów pod własną marką. Lepszym rozwiązaniem wydawała się współpraca z japońskim Sony.

Sprzedaż komórek przestawała być wyspecjalizowaną gałęzią elektroniki i coraz bardziej przypominała rynek telewizorów czy odtwarzaczy CD. A tutaj Japończycy byli bardzo mocni. Sony rzucił na szalę dobrze wypromowaną markę Walkman i razem z Ericssonem postawił na segment telefonów z odtwarzaczami MP3. Ale to było za mało, żeby zagrozić pozycji Nokii czy Motoroli. Wystarczyło jednak na zdobycie mocnej trzeciej pozycji na globalnym rynku telefonów.

Do początku ubiegłego roku wszystko układało się dobrze, ale w drugiej połowie 2008 r. udział SonyEricssona w globalnym rynku zaczął się załamywać. Japońsko-szwedzka firma nie ma pomysłu, jak przeciwstawić się ekspansji Samsunga i LG. Jak wszyscy na rynku zlekceważyła wejście na rynek iPhone’a i powstanie nowego, bardzo atrakcyjnego segmentu – telefonów z ekranami dotykowymi. I najwolniej z wielkich konkurentów nadrabia to zaniedbanie. Po trzech kwartałach strat netto rada nadzorcza firmy powiedziała: dosyć!

Bert Nordberg na stanowisku prezesa zastąpi weterana koncernu Sony 66-letniego Hideki Komiyamę. Pomagać mu będzie Anders Runevad, dawny kolega z Ericssona. Nie wiadomo, czy właściciele liczą tylko na to, że szwedzki duet będzie działał sprawniej, czy to wstęp do zmian własnościowych w Sony Ericssonie, o których rynek plotkuje od dawna.

Po 13 latach pracy w Ericssonie, szwedzkim producencie sprzętu telekomunikacyjnego, Bert Nordberg przechodzi na stanowisko prezesa szwedzko-japońskiego producenta telefonów komórkowych. Łatwo mu nie będzie, ponieważ joint venture Ericssona i Sony jest w poważnych tarapatach.

Bert Nordberg urodził się w 1956 r. w Malmo. Po studiach na wydziale elektronicznym rozpoczął pracę w szwedzkich oddziałach dwóch (już nieistniejących) amerykańskich firm, pionierów rynku informatycznego – DEC i Data General. W 1996 r. rozpoczął pracę w Ericssonie. Po kilku latach w pionie produktów dla biznesu (w tym operatorów telekomunikacyjnych) w 2004 r. trafił do zarządu szwedzkiej firmy. Odpowiedzialny był za sprzedaż i marketing. Wielki, jasnowłosy, kordialny Szwed bywał w Polsce, nie kryjąc w rozmowach z dziennikarzami, że przyjeżdża tu m.in. robić interesy z największymi polskimi odbiorcami Ericssona.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację