Silny, charyzmatyczny, wizjonerski – tak światowe media określają twórcę i wieloletniego przywódcę Apple'a. Gdyby nie ciężka choroba – rak trzustki, na którego Jobs cierpi od około ośmiu lat – lider ten jeszcze długo trząsłby branżą technologiczną i dyktował jej główne trendy.
Początkowo nic nie wskazywało na to, że osiągnie wiele. Został wyrzucony (lub też sam zrezygnował, jak utrzymuje) z Reed College w Kalifornii, nie wytrwał też na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Mimo braków w wykształceniu Jobs został przyjęty do pracy w legendarnej już dzisiaj firmie Atari, produkującej komputery. Na spotkaniach klubu komputerowego Homebrew poznał Steve'a Wozniaka, wspólnie z którym postanowił robić komputery lepsze od Atari.
Ten zamiar się powiódł. Założona w 1976 roku firma Apple powstała w garażu w Dolinie Krzemowej, a produkowane przez nią nowatorskie komputery biurkowe przekształciły ją w jednego z najważniejszych graczy w branży. Komputery Apple'a sprzedawały się jak świeże bułeczki, ale już nowatorski Macintosh – komputer all-in-one będący dziś wizytówką Apple'a i wykreowany przez Steve'a Jobsa – zawiódł pokładane w nim nadzieje. Broniący bliskiego sercu produktu Jobs skłócił się z pozostałymi członkami zarządu i odszedł z firmy w 1985 roku. Dla Apple'a rozpoczęły się ciężkie chwile. Tymczasem Jobs założył własną firmę informatyczną NEXT, która zasłynęła ze stworzenia nowatorskiego systemu operacyjnego do komputerów. W tym czasie kupił Pixar, wytwórnię filmów animowanych, która – po odsprzedaniu jej Disneyowi za 7,4 mld dol. – stała się głównym źródłem majątku Jobsa.
O tym, kogo stracił, Apple przekonał się po 11 latach, kiedy stał na krawędzi bankructwa. Firma z logo jabłuszka kupiła firmę NEXT, a potem zwerbowała do pracy samego Jobsa – początkowo jako konsultanta, potem jako dyrektora generalnego. Od chwili, kiedy to się stało, z niszowego producenta komputerów Apple wyrósł na międzynarodową potęgę. To Jobs zdecydował, żeby w 1997 roku wypuścić na rynek iMaca, komputer all-in-one, pierwszy z produktów, w którym położono tak duży nacisk na wygląd. Dzięki temu Apple cudem wywinął się od bankructwa.
Jednak to nie komputery, ale mobilne urządzenia elektroniczne – a właściwie ich wizja, która powstała w głowie Steve'a Jobsa – wyniosły firmę na dzisiejsze szczyty. Już 15 lat temu charyzmatyczny szef Apple'a opowiadał w wywiadach o pomysłach na gadżety, które dopiero teraz ujrzały światło dzienne. Premiery kolejnych urządzeń – od odtwarzacza muzyki iPoda przez smartfon iPhone po tablet iPad – wywoływały kolejne zwyżki wyników finansowych firmy. Wyznaczały też trendy, za którymi podążała konkurencja.