Działania mające na celu zabezpieczenie gospodarki światowej przed kolejnymi odsłonami kryzysu ostatnio uległy spowolnieniu. To nie tylko wrażenie wynikające ze zdominowania u nas wiadomości sprawami wyborczymi. Wszyscy czekają na informacje z Grecji i innych państw zagrożonych. Źródło zagrożeń przeniosło się ze sfery prywatnej gospodarki na działania państw i polityków. To od ich zachowania zależy teraz w znacznym stopniu wejście świata w kolejną falę kryzysu, który może być boleśniejszy niż dotychczasowe zdarzenia.

Jednocześnie moratoria na spłatę długu zaciągniętego przez państwa wcześniej też się zdarzały – że choćby przypomnimy losy starego długu polskiego – choć była to zdecydowanie inna sytuacja. Zagrożenie kreowane przez zadłużenie kilku państw nie powinno powstrzymywać działań, głównie na płaszczyźnie międzynarodowej, mających na celu wyjście z kryzysu i zabezpieczenie przed kolejnym. Tak jak przy poprzednich kryzysach wychodzenie wymaga działań regulacyjnych.

Jest to między innymi zadanie Financial Stability Board, stanowiącej ciało złożone głównie z przedstawicieli banków centralnych i regulatorów nadzorujących system finansowy. Niestety, nie ma w nim Polski, jako że nie ma nas w G20. Jednym z problemów, z którymi trzeba się zmierzyć, są instytucje finansowe uważane za zbyt duże, aby dopuścić do ich upadku – too big to fall. Te instytucje mają mieć wyższe wymagania kapitałowe. Niestety, wiele z nich wymaga dokapitalizowania w rozmiarze przekraczającym realne możliwości pozyskania kapitału. Tu przypomina się teza, że coś, co jest zbyt duże, aby pozwolić mu upaść, jest zbyt duże, by istnieć – z czego wynika koncepcja podziału takich instytucji, rozważana w niektórych kręgach.

W gronie bankowców coraz głośniej wypowiadana jest teza, że tak daleko idąca regulacja działalności banków prowadzi do zatracenia cech swobodnej działalności gospodarczej.

Jednocześnie trwają prace nad innymi obszarami, m.in. nadzorem nad tzw. shadow banking, sytuacją agencji ratingowych, prywatnym (OTC) obrocie derywatami itd. Rozmiar zagrożenia i wielkość zagrożonych instytucji finansowych są tak duże, że wymagają jednoczesnej akcji wielu państw.