Reklama
Rozwiń

Aleksandrowicz: Dwie piramidy

Za stworzenie prywatnej piramidy finansowej idzie się do więzienia, za państwową nic nie grozi

Publikacja: 09.06.2012 16:12

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

Historia jest  niesamowita. Mało kto pamięta, że w latach 90. w  Rosji powstała piramida finansowa, w której miliony ludzi utopiły pieniądze. Nazywała się MMM, a jej twórcą był zdolny matematyk Sergiej Mawrodi. Kiedy piramida się zawaliła Mawrodi wylądował najpierw Dumie (immunitet), potem w ukryciu, a na końcu w więzieniu. Wyszedł w 2007 roku, a w styczniu 2011 założył nową piramidę MMM-2011. Kilka dni temu też się zawaliła. Tego samego dnia Mawrodi założył kolejną - MMM 2012. Wszystko w sieci, rzecz jasna, w oparciu o t.zw. dziesiętników i setników, którzy wykorzystując  narzędzia internetowe (Skype, e-pocztę, rachunki elektroniczne) sterują przepływami pieniądza między ludźmi, bez oficjalnej spółki jako czapy formalnoprawnej,  co zapewne ułatwi mu obronę przed kryminalnymi zarzutami.

Nowe piramidy Mawrodiego  oczywiście polegają na tym co zawsze, gromadzeniu pieniędzy, obiecywaniu i wypłacaniu gigantycznych odsetek, tak długo jak długo trwa napływ świeżej gotówki od kolejnych kohort inwestorów. Unikatowość  nowych piramid M polega na tym, że Mawrodi od pierwszego dnia ostrzega – to jest piramida, można stracić wszystko, nie ryzykuj, nie wchodź w nią! Ale jeżeli chcesz zaryzykować mimo ostrzeżeń – proszę bardzo.

Szczegółów nie opisuję, bo to nie istotne, ważne jest co innego - argumentacja, by mimo ostrzeżeń klienci się pojawili. Otóż Mawrodi konsekwentnie pokazuje, że jego piramida nie jest w niczym gorsza od piramid państwowych i bankowych, nawet bardziej uczciwa, bo on klientów ostrzega. Przecież finansowanie coraz większego długu państwowego przez kolejne długi to zwyczajna piramida. I też się może zawalić,  mamy setki przykładów zbankrutowanych państw. A banki? Nie? To spróbujcie wszyscy naraz pójść po swoje pieniądze do banku... A tradycyjny system ubezpieczeń emerytalnych? Przecież twoja emerytura będzie wypłacona za 30 lat tylko jeśli  do systemu napłyną nowe pieniądze od twoich dzieci. A dolar, euro, rubel? Przecież stale drukowane są w coraz większej ilości i stale tracą na wartości.

Oczywiście nic mnie nie obchodzą naiwni , którzy umoczyli  pieniądze w MMM. Interesuje mnie marketingowo-psychologiczny chwyt z państwowymi i bankowymi piramidami. Bloomberg pisząc w środę o zawaleniu się MMM2011 nazwał komentarz: „Is global finance a Ponzi scheme? Ask a Russian expert." (schemat Ponziego to synonim określenia piramida finansowa).

Trzech poważnych ekonomistów amerykańskich swój tekst w fachowym portalu vox.eu nazwało kilka tygodni temu: „Piramida Ponziego amerykańskiego rządu. Koniec American dream". Kotlikoff, Evans i Phillips policzyli, że zobowiązania rządu – aktualny dług i przyszłe zobowiązania przekraczają aktywa (aktualną wartość przyszłych wpływów podatkowych) o monstrualną kwotę 211 bilionów dolarów, 14 razy wartość produkt krajowego. Wyliczyli też, że w ciągu stu lat możliwe wpływy z podatków przekroczą całe dochody do opodatkowania i w grze pojawi się napis game over. A z 35-procentowym prawdopodobieństwem gra skończy się w ciągu zaledwie 30 lat.

Reklama
Reklama

Chętnie dowiedziałbym się z podobnych wyliczeń, czy to Polska jest w budowie, czy nasza piramidka Ponziego.

Historia jest  niesamowita. Mało kto pamięta, że w latach 90. w  Rosji powstała piramida finansowa, w której miliony ludzi utopiły pieniądze. Nazywała się MMM, a jej twórcą był zdolny matematyk Sergiej Mawrodi. Kiedy piramida się zawaliła Mawrodi wylądował najpierw Dumie (immunitet), potem w ukryciu, a na końcu w więzieniu. Wyszedł w 2007 roku, a w styczniu 2011 założył nową piramidę MMM-2011. Kilka dni temu też się zawaliła. Tego samego dnia Mawrodi założył kolejną - MMM 2012. Wszystko w sieci, rzecz jasna, w oparciu o t.zw. dziesiętników i setników, którzy wykorzystując  narzędzia internetowe (Skype, e-pocztę, rachunki elektroniczne) sterują przepływami pieniądza między ludźmi, bez oficjalnej spółki jako czapy formalnoprawnej,  co zapewne ułatwi mu obronę przed kryminalnymi zarzutami.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Greenpeace: Strategia PGE, czyli węgiel Schroedingera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Modlin odbudowuje się po PiS-ie
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. O modelach przywództwa
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jak wziąć cła na celownik i odwinąć się Trumpowi?
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. Struktury stadne w korporacjach
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama