Prawo nie ułatwia produkcji żywności ekologicznej

W Niemczech, Szwajcarii czy Austrii nikogo nie dziwi, że przetwórnia ekologiczna jest wydzieloną częścią obory. W Polsce, z naprawdę bardzo nielicznymi wyjątkami, inspekcja sanitarna zamknęłaby taką przetwórnię od razu – uważa Józef Tyburski, profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego

Publikacja: 23.07.2012 01:02

Prawo nie ułatwia produkcji żywności ekologicznej

Foto: ROL

W Polsce z roku na rok przybywa gospodarstw ekologicznych. Mamy szanse stać się znaczącym producentem tej żywności w Europie?

Statystycznie polskie rolnictwo ekologiczne ma się doskonale. Ostatnimi laty dynamika wzrostu liczby gospodarstw ekologicznych jest imponująca, a ogólna liczba gospodarstw przestawiających się na system rolnictwa ekologicznego oraz tych już posiadających certyfikat przekracza 20 tysięcy, zaś ich powierzchnia 600 tys. ha. Jest to wielkość podobna do tej z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoch czy Niemiec, czyli krajów o  dłuższych tradycjach produkcji żywności ekologicznej. Nieststey w Polsce, przynajmniej dotychczas, rozwój produkcji i rynku żywności ekologicznej nie jest tak dynamiczny.

Dlaczego?

W dynamicznym rozwoju rynku żywności ekologicznej występuja zarówno bariery produkcyjne jak i rynkowe. W przypadku barier produkcyjnych jest ich kilka rodzajów. Pierwszą jest dostępność wysokiej klasy doradzców. Większość aktywnych zawodowo doradców nie uczyła się rolnictwa ekologicznego i zna je dość pobieżnie, głównie z różnego rodzaju kursów. Tymczasem w rolnictwie ekologicznym szereg nakładów rzeczowych zastępuje się wiedzą, a jeśli się tego nie uczyni to plony są niezadowalające. Tymczasem w rolnictwie ekologicznym stosuje się, a przynajmniej powinno się stosować, szereg technik innowacyjnych, nie mających zastosowania w produkcji konwencjonalnej. Stąd też rolnicy przestawiający się na system ekologiczny stoją przed barierą wiedzy, umiejętność, a także sprzętową. Doszło do tego, że boją się stosować bron do odchwaszczania, ba, nawet nie posiadają bron chwastowników, gdyż przez dziesięciolecia odchwaszczali uprawy wyłącznie za pomocą herbicydów. A co dopiero mówić o odchwaszczaniu płomieniowym. To u większości  budzi strach o zniszczenie rośliny uprawnej i niedowierzanie.

Czy polskim rynek ekologicznej żywności ma mimo wszystko szanse się rozwijać?

Tu oprócz wysokich cen problemem jest dostosowanie oferty do potrzeb konsumentów. Obecnie niewystarczająca jest chociażby podaż  ekologicznych warzyw i owoców, ale także produktów mlecznych i mięsnych. Ponadto większość produkowanej w Polsce żywności ekologicznej, szczególnie tej przetworzonej, jest eksportowana.

Mamy już niemal 300 przetwórni ekologicznych w Polsce. Ich liczba może być wyższa?

Naturalnie, że tak, ale w tym wypadku jedną  z barier jest niewłaściwe prawo. Przepisy dla firm spożywczych w Polsce zostały opracowane dla molochów. Wymagania sanitarne i weterynaryjne są nie do przejścia dla małych przetwórni, szczególnie tych przydomowych tak charakterystycznych dla żywności ekologicznej. W Niemczech, Szwajcarii czy Austrii nikogo nie dziwi, że przetwórnia jest wydzieloną częścią obory lub znajduje się tuż przy oborze. Podobnie jest także w innych europejskich krajach, gdzie produkcja żywności ekologicznej jest znacznie bardziej rozwinięta. W Polsce, z naprawdę bardzo nielicznymi wyjątkami, inspekcja sanitarna zamknęłaby taką przetwórnię od razu.

Ale czy na pewno taki ser wytworzony w gospodarstwie jest bezpieczny dla zdrowia?

Niewielka czy nawet przydomowa przetwórnia, tak samo podlega nadzorowi sanepidu i służb weterynaryjnych jak każda inna. W systemie ekologicznym mamy do czynienia z naturalnym produktem, w którym łatwiej jest gwarantować wysoką jakość. Szczególnie wówwczas, gdy producent surowca i przetwórca to ten sam człowiek, gdyż w jego interesie jest najlepsza jakość i surowca i produktu końcowego. Nie zapominajmy też, że ostatnie słowo należy do konsumenta. Jeżeli produkt będzie zły, to konsument go po prostu nie kupi.

Warto zatem już teraz zakładać przetwórnie ekologiczne?

Na pewno warto próbować, ponieważ rynek jest we wczesnej fazie rozwoju. Znacznie łatwiej można teraz zbudować na nim silną pozycję niż za kilka lat, gdy będzie to rynek znacznie bardziej ukształtowany.

Kto jest konsumentem żywności ekologicznej w Polsce?

Żywność ekologiczną kupuje się zazwyczaj z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względów zdrowotnych. W tej grupie dominują rodzice z małymi dziećmi. I wcale nie są to ludzie najbogatsi. Drugi powód zakupów to względy ideologiczne związane z ochroną środowiska.

Przeciętny Polak o żywności ekologicznej wie nadal jednak niewiele. Trzeba go edukować?

Kampanie informacyjne są konieczne. Chociażby po to, aby konsument wiedział za co płaci kupując ekologiczną  żywność. Powinien zdawać sobie sprawę, że taka szynka jest wyłącznie z mięsa, a ser nie ma ma w swoim składzie olejów roślinnych. Niektórzy żywieniowcy nawet żartują, że produkowane masowo kiełbasy gorszych gatunków możnaby z powodzeniem sprzedawać w warzywniakach. Natomiast żywność ekologiczna to produkty autentyczne. I w tym sensie ich cena wcale nie jest wyższa od ceny produktów masowych. Budowanie świadomości kupujących to jednak proces długotrwały.

 

CV

Józef Tyburski jest pracownikiem Katedry Systemów Rolniczych Uniwersytetu  Warmińsko-Mazurskiego.

Zajmuje się rolnictwem ekologicznem; gospodarczymi i środowiskowymi aspektami rozwoju systemów rolniczych i ochroną bioróżnorodności ekosystemów rolnych.

W Polsce z roku na rok przybywa gospodarstw ekologicznych. Mamy szanse stać się znaczącym producentem tej żywności w Europie?

Statystycznie polskie rolnictwo ekologiczne ma się doskonale. Ostatnimi laty dynamika wzrostu liczby gospodarstw ekologicznych jest imponująca, a ogólna liczba gospodarstw przestawiających się na system rolnictwa ekologicznego oraz tych już posiadających certyfikat przekracza 20 tysięcy, zaś ich powierzchnia 600 tys. ha. Jest to wielkość podobna do tej z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoch czy Niemiec, czyli krajów o  dłuższych tradycjach produkcji żywności ekologicznej. Nieststey w Polsce, przynajmniej dotychczas, rozwój produkcji i rynku żywności ekologicznej nie jest tak dynamiczny.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację