W Polsce z roku na rok przybywa gospodarstw ekologicznych. Mamy szanse stać się znaczącym producentem tej żywności w Europie?
Statystycznie polskie rolnictwo ekologiczne ma się doskonale. Ostatnimi laty dynamika wzrostu liczby gospodarstw ekologicznych jest imponująca, a ogólna liczba gospodarstw przestawiających się na system rolnictwa ekologicznego oraz tych już posiadających certyfikat przekracza 20 tysięcy, zaś ich powierzchnia 600 tys. ha. Jest to wielkość podobna do tej z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoch czy Niemiec, czyli krajów o dłuższych tradycjach produkcji żywności ekologicznej. Nieststey w Polsce, przynajmniej dotychczas, rozwój produkcji i rynku żywności ekologicznej nie jest tak dynamiczny.
Dlaczego?
W dynamicznym rozwoju rynku żywności ekologicznej występuja zarówno bariery produkcyjne jak i rynkowe. W przypadku barier produkcyjnych jest ich kilka rodzajów. Pierwszą jest dostępność wysokiej klasy doradzców. Większość aktywnych zawodowo doradców nie uczyła się rolnictwa ekologicznego i zna je dość pobieżnie, głównie z różnego rodzaju kursów. Tymczasem w rolnictwie ekologicznym szereg nakładów rzeczowych zastępuje się wiedzą, a jeśli się tego nie uczyni to plony są niezadowalające. Tymczasem w rolnictwie ekologicznym stosuje się, a przynajmniej powinno się stosować, szereg technik innowacyjnych, nie mających zastosowania w produkcji konwencjonalnej. Stąd też rolnicy przestawiający się na system ekologiczny stoją przed barierą wiedzy, umiejętność, a także sprzętową. Doszło do tego, że boją się stosować bron do odchwaszczania, ba, nawet nie posiadają bron chwastowników, gdyż przez dziesięciolecia odchwaszczali uprawy wyłącznie za pomocą herbicydów. A co dopiero mówić o odchwaszczaniu płomieniowym. To u większości budzi strach o zniszczenie rośliny uprawnej i niedowierzanie.
Czy polskim rynek ekologicznej żywności ma mimo wszystko szanse się rozwijać?