Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych zorganizowała w poniedziałek seminarium pod poważnie brzmiącym tytułem "Jak efektywnie rozwijać polsko-japońskie stosunki gospodarcze?". Przy okazji spotkania przedstawiono wyniki badania przeprowadzonego wśród japońskich firm działających w Polsce. Trudno uznać je za zaskakujące. Przedsiębiorcy z Kraju Kwitnącej Wiśni doceniają nasz kraj za polityczną i gospodarczą stabilność oraz system dotacji inwestycyjnych i ulg podatkowych dostępnych w specjalnych strefach ekonomicznych. Polscy pracownicy postrzegani są jako kompetentni, odpowiedzialni oraz wciąż znacznie tańsi, niż w Europie Zachodniej.

Problemy wskazywane w odpowiedziach również są znane od lat. Fala emigracji związana z wejściem Polski do Unii Europejskiej powoduje, że znalezienie potrzebnych pracowników bywa coraz trudniejsze. Skomplikowany system podatkowy w połączeniu z częstymi zmianami w prawie, utrudnia lub nawet uniemożliwia odpowiednią interpretację przepisów. No i oczywiście żelazny punkt programu, czyli wciąż niedostateczna jakość polskiej infrastruktury transportowej (przeszkadza to prawie dwóm trzecim japońskich firm działających w Polsce).

Nie wierzę, aby uczestnicy seminarium w PAIiIZ wymyślili jakąś złotą receptę na rozwój relacji gospodarczych z Japonią, czy skuteczniejszego przyciągania do nas japońskich (czy jakichkolwiek innych) inwestycji. Na decyzje inwestycyjne nie wpływa przecież wyartykułowana, czy nawet zapisana na kawałku papieru najlepsza rządowa strategia (co nie oznacza oczywiście, że dokument taki jest zbędny). Inwestorzy biorą pod uwagę m.in. realny stan gospodarki, rynku pracy, systemu podatkowego, czy wreszcie tych mitycznych „autostrad". Na szczęście widać tu w ostatnich latach pewną poprawę, choćby w skali inwestycji infrastrukturalnych. Dzięki temu jest szansa, że lista problemów wskazywanych przez zagraniczne firmy działające w Polsce nie będzie się wydłużać. Kto wie, może nawet z czasem będzie coraz krótsza.