KNF już sygnalizował na rynku finansowym, że jeśli chodzi o banki, to konsolidacji wystarczy. W Polsce sytuacja rynkowa wciąż jest w normie, ale w wielu krajach, choćby dzięki kolejnym transakcjom, powstały banki większe od krajów, w których mają siedziby. Zbyt wielkie by upaść. Taki bank będzie ratowany niemal bez względu na koszty, ponieważ nie może zbankrutować. Podatnik wiele do gadania nie ma – musi zapłacić i tyle.

Z kolei od lat mówi się o koniecznej konsolidacji polskiego handlu. Sklepów i sieci mamy najwięcej w Europie, a taki stan rzeczy nie może się utrzymać na dłużej. Raporty głoszące, że w ciągu kilku lat pozostanie góra pięć wielkich, ogólnopolskich sieci handlowych, powstawały co kilka miesięcy. Oczywiście żaden z tych scenariuszy się nie sprawdził i prawdopodobnie nie ma na to szans. Powód jest prosty – już teraz  przeprowadzane transakcje powodują, że UOKiK, wydając na nie zgodę, narzuca także warunki. Dlatego kupowanie sklepów, aby później obowiązkowo sprzedać ich część, ma coraz mniejszy sens.  Nie można zarobić na transakcji, o której wszyscy wiedzą, że została narzucona decyzją urzędową.

Pęd do konsolidacji ma jeszcze jedną ciemną stronę, co pokazuje doskonale przykład sieci Real. W 2008 r. zapłaciła 224 mln euro za sklepy Geant należące do Grupy Casino. Szybko okazało się, że ich wyniki ciągną w dół całą spółkę i gdy Reale w całym regionie były sprzedawane w 2012 r., to polskie sklepy były jedynie niemiłym dodatkiem do rosyjskich czy ukraińskich.