Wczoraj marszałek Sejmu Ewa Kopacz ogłosiła, że rząd przedstawi parlamentarzystom informację o sytuacji w ochronie zdrowia dopiero na następnym posiedzeniu Sejmu (pierwotnie posłowie mieli jej wysłuchać w piątek). Na następne posiedzenie przełożono też rozpatrywanie wniosku PiS o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
Lekarze od 1 stycznia, czyli od czasu, gdy weszła w życie ustawa refundacyjna, nie wpisują na receptach m.in., czy pacjent ma prawo do kupna leku z dopłatą NFZ. Według ustawy za błąd mogą zostać ukarani przez fundusz. Do parlamentu już trafił projekt jej noweli, który te zapisy zmienia.
Ale w służbie zdrowia narastają kolejne konflikty: wczoraj lekarze skrytykowali rzecznik praw pacjenta Krystynę Kozłowską. Powód? Jej urząd sprawdza, czy przychodnie, w których lekarze nie wypełniają poprawnie recept, łamią prawa chorych. Jeśli tak, grozi im nawet do 500 tys. zł kary. - Rzecznik praw pacjenta powinna nam dziękować za nagłośnienie problemów chorych, a nie grozić karami - komentuje Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego (skupia lekarzy rodzinnych, współorganizator protestu).
Konflikt trwa też między lekarzami a prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem. Lekarze, którzy unikają atakowania nowego ministra zdrowia, często krytykują prezesa. Na przykład w ubiegłym tygodniu, w trakcie negocjacji porozumienia między zespołem Naczelnej Rady Lekarskiej a resortem zdrowia warunków zakończenia protestu, zarzucali Paszkiewiczowi, że nie dąży do rozstrzygnięcia sporu.
Dwa dni temu konflikt jeszcze się zaostrzył. W porozumieniu zapisano, że prezes NFZ wyda komunikat o niekaraniu lekarzy za nieprawidłowe przepisywanie recept aż do znowelizowania ustawy refundacyjnej. Komunikatu nie ma do tej pory. Na pytania lekarzy Paszkiewicz odpisał dwa dni temu: "Nie poczuwam się do obowiązku realizacji tego punktu porozumienia (...) w sytuacji, gdy jego sygnatariusze nie przerwali protestu". Ale w kolejnym zdaniu uspokaja: przepisy o niekaraniu lekarzy włączono do projektu ustawy refundacyjnej. Co na to lekarze?
- Oceniamy go fatalnie. Uważamy, że ochronie zdrowia szkodzi. Choć w przypadku ustawy refundacyjnej nie on odpowiada za bałagan, ale złe przepisy - komentuje Krzysztof Radkiewicz, wiceszef Porozumienia Zielonogórskiego.
Pracownicy NFZ przekonują, że konflikt z lekarzami toczy każdy prezes NFZ. - Jego rolą jest dbanie o finanse funduszu. Im skuteczniej to robi, tym krytyka ostrzejsza - mówi jeden z pracowników.