Lekarze rodzinni: Chcemy wiedzieć, co podpisujemy

Na dwa miesiące przed wejściem pakietu kolejkowego nie znamy jego podstawowych założeń - mówi „Rz” Michał Sutkowski z warszawskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

Aktualizacja: 19.10.2014 20:18 Publikacja: 19.10.2014 18:59

Michał Sutkowski

Michał Sutkowski

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Minister Arłukowicz od stycznia chce zabrać lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej tzw. „katarkowe" w okresach epidemii grypy. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pójdą na badania diagnostyczne. Co Państwo na to?

Dr Michał Sutkowski, Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce: Niepokoi nas - a wypowiadam się także w imieniu Porozumienia Zielonogórskiego -  nie tyle obcięcie „katarkowego", co zabranie pieniędzy pacjentom kardiologicznym i diabetologicznym, za których do tej pory obowiązywała potrójna stawka kapitacyjna. To chorzy, którzy generują bardzo dużo badań, a zwiększona stawka tak naprawdę pokrywała je w niewielkim stopniu.

Jak więc udawało się ich leczyć?

Lekarze rodzinni żyją głównie z tego, że część zapisanych do nich pacjentów w ogóle się nie zgłasza.

Minister stawia wam to jako zarzut.

Ale to zarzut nie do nas, bo nasze praktyki stoją dla wszystkich otworem. Pomimo naszych wysiłków, akcji profilaktycznych i uświadamiających, część chorych po prostu nie chce się leczyć.Z drugiej strony jednak, gdyby chcieli do nas przyjść wszyscy zapisani, większość poradni splajtowałaby w kilka miesięcy. Podstawowa stawka kapitacyjna na pacjenta wynosi 96 zł rocznie, co daje 8 zł brutto na miesiąc. Za taką kwotę nie da się zlecić podstawowych badań, nie mówiąc już o kosztach wizyty. A ma wystarczyć lekarzowi nie tylko na leczenie pacjenta, ale utrzymanie poradni, zakup leków i recept czy specjalnych programów komputerowych, bez jakich wkrótce nie będą mogli przyjmować chorych.

Rozumiem, że lekarze rodzinni wielokrotnie to ministerstwu uświadamiali?

Nie bardzo mieli okazję, bo mimo bezustannie deklarowanej przez nas gotowości do rozmów, resort nie pali się do spotkań z nami. Minister zdrowia nie tylko nie chciał z nami rozmawiać na temat założeń pakietu onkologicznego, który od stycznia zniesie limity w onkologii, ale nie poinformował nas o ostatnich planach. O tym, że stracimy „katarkowe", dowiedzieliśmy się z mediów.

Przecież uchwalenie pakietu kolejkowego poprzedziły konsultacje społeczne?

Owszem, wysłaliśmy nasze uwagi do ministerstwa, ale żadne z nich nie zostały przez nie uwzględnione w pakiecie kolejkowym, dokumencie, który, moim zdaniem, stanowi wyrwany z kontekstu fragment napisanego przez onkologów „Cancer planu". Prawda jest taka, że możemy wymieniać się dokumentami, ale nic nie zastąpi poważnej rozmowy, jaką, naszym zdaniem, ministerstwo powinno odbyć z lekarzami rodzinnymi, onkologami i być może także specjalistami z innych dziedzin. Zawarliśmy to w stanowisku z 11 października.

Grozicie w nim niepodpisaniem kontraktów z NFZ na rok 2015.

Na dwa miesiące przed wprowadzeniem pakietu onkologicznego wciąż mamy wiele wątpliwości. Nie znamy zasad rozszerzenia zakresu diagnostyki, nie wiemy, kto sfinansuje dodatkowe badania ani w jakich przypadkach będziemy mogli je zlecać. Niejasne są zasady przyznawania i funkcjonowania tzw. zielonej karty, czyli Karty Pacjenta Onkologicznego. Jesteśmy za tym, by ulżyć pacjentowi z nowotworem, ale uważamy, że organizacja opieki nad nim powinna być uwzględniona w szczegółowych rozporządzeniach prezesa NFZ. My takich założeń nie znamy. Jesteśmy pod ścianą i umowy z NFZ na rok 2015 podpisujemy w zasadzie in blanco. To grozi poważną destabilizacją praktyk i zatorami organizacyjnymi.

Minister Arłukowicz od stycznia chce zabrać lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej tzw. „katarkowe" w okresach epidemii grypy. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pójdą na badania diagnostyczne. Co Państwo na to?

Dr Michał Sutkowski, Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce: Niepokoi nas - a wypowiadam się także w imieniu Porozumienia Zielonogórskiego -  nie tyle obcięcie „katarkowego", co zabranie pieniędzy pacjentom kardiologicznym i diabetologicznym, za których do tej pory obowiązywała potrójna stawka kapitacyjna. To chorzy, którzy generują bardzo dużo badań, a zwiększona stawka tak naprawdę pokrywała je w niewielkim stopniu.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpital w Nysie z długiem po powodzi. Dlaczego NFZ żąda zwrotu pieniędzy?
Ochrona zdrowia
Choroby rzadkie i zdrowie kobiet w nowym programie prac unijnej komisji zdrowia
Ochrona zdrowia
„Zero tolerancji” dla agresywnych pacjentów. Szpitale oczekują zmian prawnych
Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego