W poniedziałek wieczorem wojewoda zamknął dyspozytornie w Ostrołęce i Płocku, przekazując ich zadania dyspozytorni w Radomiu i Siedlcach. Od 1 stycznia 2021 r. przejmie pracowników, siedzibę i sprzęt dyspozytorni przy ul. Hożej w Warszawie, obsługiwanej dotychczas przez firmę Meditrans. Jest kłopot, bo nie mógł skompletować odpowiedniej kadry. W piśmie z 18 grudnia do szefa MON Mariusza Błaszczaka wojewoda Radziwiłł poprosił o wydzielenie 50 osób do pracy w stołecznej dyspozytorni.
– Wojewoda wybrał najgorszy wariant przejęcia dyspozytorni pogotowia w Warszawie. Wynajął pomieszczenia i sprzęt, a cenny, doświadczony personel został w zewnętrznej firmie. Nawet najbardziej zmyślni wojskowi nie nauczą się tego fachu w trzymilionowej metropolii. Na pewno nie na dwa dni przed najbardziej newralgiczną nocą w roku: sylwestrem – mówi Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący komisji zdrowia Sejmiku Województwa Mazowieckiego.
Czytaj także: Jak wezwać karetkę? Kiedy nie dzwonić po pogotowie ratunkowe?
Zgodnie nowelizacją ustawy o państwowym ratownictwie medycznym z 18 maja 2018 r., dyspozytornie przejmują wojewodowie. Jak jednak podkreślają radni sejmiku, ustawa covidowa pozwoliła na przedłużenie okresu przejściowego o rok i zostawienie dyspozytorni w gestii dotychczasowych prowadzących.
– To zagraża bezpieczeństwu pacjentów – dodaje Krysztof Strzałkowski i argumentuje, że wojewoda mógł skorzystać z przedłużenia okresu przejściowego, co pozwoliłoby mu skompletować odpowiednią kadrę i uniknąć ryzyka.