Reklama
Rozwiń
Reklama

Prof. Piotr Czauderna, doradca prezydenta: Potrzebujemy sieci bezpieczeństwa medycznego

Gdyby nie daj Boże doszło do wojny, to nie chciałbym, żebyśmy wtedy usiłowali improwizować i próbować „jakoś” sobie z tym wszystkim poradzić, bo wtedy wszyscy zapłacimy za to straszną cenę – mówi prof. Piotr Czauderna, doradca społeczny prezydenta.

Publikacja: 28.11.2025 12:00

prof. dr hab. n. med. Piotr Czauderna, doradca społeczny prezydenta

prof. dr hab. n. med. Piotr Czauderna, doradca społeczny prezydenta

Foto: mat. pras.

Sejm przyjął nowelizację ustawy o Funduszu Medycznym, przygotowaną przez rząd. Do ustawy dołączono rozwiązania zaproponowane w projekcie prezydenckim, dotyczące powołania nowych subfunduszy, w tym subfunduszu infrastruktury na potrzeby obronne. Nadal sporna pozostaje jednak kwestia 4 mld zł niewpłaconych przez ówczesną minister zdrowia na konto Funduszu Medycznego. Co to wróży, jeżeli chodzi o potencjalny podpis prezydenta pod ustawą przygotowaną przez rząd?

Z rządowego projektu nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym nie wynika, na co zostaną przeznaczone 4 mld zł niewpłacone na konto FM. Pan prezydent uważa, że te pieniądze muszą być przeznaczone na ochronę zdrowia i dlatego powinny być wpłacone do Funduszu Medycznego. Nie wiem, co pan prezydent zrobi z ostatecznie uchwaloną nowelizacją ustawy o Funduszu Medycznym. Dlatego nie mogę się w tej kwestii w jego imieniu wypowiadać. Myślę jednak, że pan prezydent dobrze rozumie, jak dramatyczna jest obecna sytuacja w polskiej ochronie zdrowia, dlatego zdecydował się na wniesienie do Sejmu własnego projektu nowelizacji ustawy o FM. Z tego też wynika idea Szczytu Medycznego w Kancelarii Prezydenta.

Reklama
Reklama

Pomysł na powołanie subfunduszu na potrzeby obronne to sygnał od pana i środowiska prezydenta do Ministerstwa Zdrowia, że za mało rozmawiamy o pieniądzach na przygotowanie szpitali na wypadek wojny, czy to bardziej narzędzie do poczynienia takich przygotowań?

Jedno i drugie. Ostatnio zorganizowaliśmy w Kancelarii Prezydenta spotkanie, poświęcone właśnie temu tematowi. Potraktowaliśmy go szerzej, ponieważ nie była to kwestia jedynie inwestycji w infrastrukturę, ale także zarządzania systemem ochrony zdrowia w czasie wojny, współpracy między cywilną a wojskową służbą zdrowia, szkoleń i innych tego typu zagadnień. Toczą się rozmowy, żeby ten temat „popchnąć do przodu”, bo on wydaje się nam wszystkim w otoczeniu pana prezydenta szalenie ważny.

Kiedy powinien zostać rozpisany konkurs na infrastrukturę bezpieczeństwa?

Chciałem, żeby te środki były dostępne jak najszybciej, ale w tym roku nie jest to oczywiście możliwe. Między innymi dlatego zależy nam, żeby Fundusz Medyczny dysponował pieniędzmi na ogłaszanie takich konkursów. Nie wiem, ile mamy czasu, ale nie możemy z tym czekać w nieskończoność.

Od czego powinniśmy zacząć przygotowanie systemu ochrony zdrowia na potencjalną wojnę?

Trzeba zacząć od szkolenia personelu, ponieważ to da się zrobić najszybciej i najłatwiej. Chodzi o szkolenia z zakresu medycyny taktycznej, medycyny pola walki, ponieważ kadry medyczne nie mają na ten temat dostatecznej wiedzy. Dotyczy to zarówno lekarzy zabiegowych, jak i ratowników medycznych oraz pielęgniarek. To, co należałoby zrobić jak najszybciej, to wprowadzić elementy takiego szkolenia do kształcenia przeddyplomowego, czyli do programów studiów. Na początku grudnia odbędzie się konferencja rektorów uczelni medycznych i z pewnością będzie tam o tym mowa. Należy również wprowadzić takie zajęcia do szkolenia podyplomowego, czyli do programów specjalizacji. Oprócz tego musimy organizować kursy dla osób, które już zakończyły specjalizację i pracują w szpitalach, zwłaszcza w specjalnościach zabiegowych. Już teraz podejmowane są wstępne kroki na linii Kancelaria Prezydenta – Ministerstwo Zdrowia, żeby zidentyfikować potrzeby i rozpocząć przygotowanie takich szkoleń.

Reklama
Reklama

Kto powinien organizować takie szkolenia?

To jest jeszcze do uzgodnienia z Ministerstwem Zdrowia, ale na pewno będzie tu zaangażowany Wojskowy Instytut Medyczny oraz prawdopodobnie Uniwersytet Medyczny w Łodzi, który prowadzi Kolegium Wojskowo-Lekarskie, bo chodzi o to, żeby szkolenia prowadziły osoby, które posiadają wiedzę w tym zakresie. Prawdopodobnie w proces zostanie włączone także Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.

A jeżeli chodzi o inwestycje z subfunduszu – czego przede wszystkim powinny dotyczyć?

Trzeba wytypować szpitale, które będą miały prawo skorzystać z finansowania. To jest szalenie istotne. Należy przygotować warunki konkursu i określić coś w rodzaju – roboczo to nazwijmy – sieci bezpieczeństwa medycznego. Podobnie jak funkcjonuje sieć szpitali, tak powinien istnieć system szpitali na wypadek wojny lub kryzysu. Nie chodzi o to, żeby w sposób całkowicie nieuporządkowany dostęp do takiej sieci uzyskał każdy, kto się zgłosi. Musi to być system objęty kontrolą, a szpitale powinny być pogrupowane, tak jak ma to miejsce w wojskowej służbie zdrowia. Tam istnieją jasno określone zasady działania i tutaj również powinno to funkcjonować w podobny sposób.

Jeżeli chodzi o konkretne działania, to są to przede wszystkim: budowa oraz przekształcanie pomieszczeń w podziemne schronienia, w których można prowadzić działalność medyczną, taką jak wykonywanie operacji czy prowadzenie intensywnej terapii, np. poprzez doprowadzenie do tych miejsc gazów medycznych czy odpowiednie wzmocnienie stropów. To są kluczowe działania. Istotne jest także zapewnienie mobilnego sprzętu medycznego oraz zgromadzenie odpowiednich zapasów materiałowych i środków łączności, które będą niezależne od tych używanych w czasie pokoju.

Trzeba zacząć od szkolenia personelu, ponieważ to da się zrobić najszybciej i najłatwiej. Chodzi o szkolenia z zakresu medycyny taktycznej, medycyny pola walki, ponieważ kadry medyczne nie mają na ten temat dostatecznej wiedzy. 

prof. dr hab. n. med. Piotr Czauderna, doradca społeczny prezydenta

W tym kontekście problemem wydaje się jednak silosowość rządu. Powyższe działania wymagają współpracy kilku resortów, nie tylko aktywności po stronie Ministerstwa Zdrowia.

Ma pani oczywiście rację. Dlatego jednym z ważnych warunków całego przedsięwzięcia musi być wypracowanie sposobu zarządzania na wypadek kryzysu lub wojny, a także opracowanie zasad współpracy między MON, MSWiA, MZ i Kancelarią Prezydenta. Zgadzam się, że jest to typowe zadanie międzyresortowe, a polska silosowość stanowi w tym zakresie dużą przeszkodę.

Chciałby pan uczestniczyć w tych pracach jako przedstawiciel Kancelarii Prezydenta? Pomysł na wzmocnienie polskiej ochrony zdrowia na wypadek wojny wyszedł od pana.

To pewnie trochę mój pomysł, a trochę gen. Gieleraka. Jednak jest to zadanie dla wielu osób i wielu środowisk. Oczywiście jeżeli takie zadanie się pojawi, to się w nie zaangażuję, bo uważam, że nie ma dziś rzeczy ważniejszych. Gdyby nie daj Boże doszło do wojny, to nie chciałbym, żebyśmy wtedy usiłowali – tak jak to było w czasie COVID-u – improwizować i próbować „jakoś” sobie z tym wszystkim poradzić, bo wtedy wszyscy zapłacimy za to straszną cenę.

Reklama
Reklama

Potencjalnie zwiększona dotacja dla Funduszu Medycznego w kolejnych latach – którą przewiduje zarówno nowelizacja rządowa, jak i projekt prezydencki – wystarczy na takie przygotowania?

To na pewno nie wystarczy. Tutaj będzie konieczność – i mam nadzieję, że wszyscy się do tego przychylą – sięgnięcia również po środki na obronność oraz zrozumienia, że obronność nie polega wyłącznie na zakupach broni i amunicji, ale także na przygotowaniach systemu medycznego, który jest bardzo istotną częścią całego systemu państwowego na wypadek wojny.

Dotyczy to też bezpieczeństwa lekowego?

Tak. Przygotowaliśmy w Kancelarii Prezydenta opracowanie na temat bezpieczeństwa lekowego, które zostanie zaprezentowane na początku grudnia; ukaże się drukiem, co pokazuje, jak ważny jest ten temat. Szlaki i łańcuchy dostaw leków, fabryki substancji krytycznych – opracowanie obejmuje cały obraz działań, które należy podjąć, oraz analizę potencjalnych problemów i niedostatków.

Organizacja Szczytu Medycznego przez Pałac Prezydencki to alternatywa dla zwołania Rady Gabinetowej na temat ochrony zdrowia?

Proszę o to pytać rzecznika pana prezydenta. Na razie chodzi o to – w związku z tym, że pojawiają się żale ze strony różnych środowisk, że dialog nie jest prowadzony tak, jak one by tego chciały żeby doprowadzić do spotkania wszystkich stron i poprawić klimat współpracy wokół ochrony zdrowia.

Jest pan zwolennikiem maksymalnego wynagrodzenia w publicznej ochronie zdrowia?

Nie uważam, że to jest dobre rozwiązanie i zostało to dość nieszczęśliwie rzucone w przestrzeń publiczną. Zgadzam się, że piramidalne, bardzo wysokie miesięczne wynagrodzenia lekarzy rzędu 100-300 tys. zł budzą niepokój społeczny i szokują swoją wysokością, ale myślę, że najpierw trzeba rozpoznać problem. Trzeba wiedzieć, jaka jest jego skala, jakiej części środowiska to dotyczy, jakich specjalizacji, jakich szpitali, żebyśmy mogli realnie rozmawiać. Myślę, że można zastosować inne rozwiązania niż górny limit zarobków. Na pewno nie jest też dobrym rozwiązaniem stosowanie stawek wynagrodzenia godzinowego na kontraktach, ponieważ jest to po prostu nieefektywne; doprowadzi do sytuacji, w której ludzie chcą „wysiedzieć” godziny, a nie są zainteresowani wykonaniem realnej pracy, zwiększaniem liczby procedur i realizowanych świadczeń. Zakładam, że to wszystko jest na etapie wstępnych rozmów i będzie się dalej toczyć. Jest to jednak problem po stronie Ministerstwa, a nie Kancelarii Prezydenta.

Czytaj więcej

Awantura o zdrowie. Sojusz taktyczny lekarzy z PiS?
Reklama
Reklama

Czy rząd powinien rozważyć podniesienie składki zdrowotnej w poszukiwaniu źródeł finansowania ochrony zdrowia?

To jest moje absolutnie prywatne zdanie. To nie jest stanowisko Kancelarii Prezydenta. Uważam, że powinniśmy zacząć poważnie rozmawiać o podwyżce składki zdrowotnej. Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie ma „dobrego” momentu na taką rozmowę, ponieważ oznacza to sięganie do kieszeni Polaków. Z drugiej strony musimy mieć świadomość, że jeśli chcemy utrzymać system ochrony zdrowia, do którego aspirujemy, to ten system kosztuje.

Dla przykładu: średnia składka zdrowotna, którą płaci przeciętny pracownik na etacie, wynosi około 400–450 zł miesięcznie. Za tę składkę ubezpieczone są często całe rodziny, np. dzieci i niepracująca żona. Oznacza to, że kwota ta rozkłada się na kilka osób. Operacja według stawek NFZ, np. usunięcie raka prostaty robotem, kosztuje około 40 tys. zł – to odpowiada kwocie składek płaconych przez 10 lat. W przypadku bypassów z pobytem na intensywnej terapii koszty sięgają około 130 tys. zł – czyli ok. trzydziestu lat składek. Nie wspominając już o nowych lekach, które dla pojedynczego pacjenta mogą kosztować kilka milionów złotych. Koszty medycyny dramatycznie wzrosły. Składkę, którą obecnie pobieramy, ustalono 20 lat temu, kiedy medycyna wyglądała inaczej. Dzisiaj prawie każdy szpital dysponuje tomografem, większość ma rezonans magnetyczny, stosuje się badania molekularne i genetyczne oraz nowe terapie genowe i biologiczne. Wszystko to generuje ogromne koszty. Środki, które obecnie zbieramy, przestają odzwierciedlać poziom świadczeń, jakie chcemy zapewnić w systemie ochrony zdrowia. To jest zasadniczy problem. Dla porównania, kraje sąsiednie, np. Czechy, mają znacząco wyższą składkę – ok. 13 proc.

Uważam, że należy rozpocząć rozmowy o podwyższeniu składki; nie mówię, że od razu o 3 pkt. proc., lecz np. o 1-1,5 pkt. proc. Jeśli tego nie zrobimy, NFZ nie będzie w stanie się bilansować bez dodatkowych wpłat z budżetu, które bywają problematyczne w zależności od sytuacji finansowej państwa. Niezależnie od tego, trzeba rozmawiać o reformie systemu, efektywnym wydawaniu pieniędzy i ograniczaniu nadmiernej biurokracji. To wszystko są truizmy, ale ktoś musi mieć odwagę, żeby wreszcie zacząć działać, a nie tylko o tym mówić.

Rozmówca

prof. dr hab. n. med. Piotr Czauderna

Przewodniczący Rady do spraw Ochrony Zdrowia przy prezydencie RP. Kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz prezydent Sekcji Chirurgii Dziecięcej Unii Europejskich Specjalistów Medycznych. W 2014 r. uzyskał tytuł Master of Business and Administration w Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów i University Aix-en-Provence. Radny Gdańska i wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska w kadencji 2014–2018. Odbył wiele zagranicznych staży naukowych. Był członkiem komisji nagród, jak i wielu zespołów przy Ministerstwie Zdrowia, m.in.: ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, ds. chorób rzadkich oraz ds. Narodowego Instytutu Onkologii, którego pracom przewodniczył. Od października do grudnia 2019 r. był prezesem Agencji Badań Medycznych.

Sejm przyjął nowelizację ustawy o Funduszu Medycznym, przygotowaną przez rząd. Do ustawy dołączono rozwiązania zaproponowane w projekcie prezydenckim, dotyczące powołania nowych subfunduszy, w tym subfunduszu infrastruktury na potrzeby obronne. Nadal sporna pozostaje jednak kwestia 4 mld zł niewpłaconych przez ówczesną minister zdrowia na konto Funduszu Medycznego. Co to wróży, jeżeli chodzi o potencjalny podpis prezydenta pod ustawą przygotowaną przez rząd?

Z rządowego projektu nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym nie wynika, na co zostaną przeznaczone 4 mld zł niewpłacone na konto FM. Pan prezydent uważa, że te pieniądze muszą być przeznaczone na ochronę zdrowia i dlatego powinny być wpłacone do Funduszu Medycznego. Nie wiem, co pan prezydent zrobi z ostatecznie uchwaloną nowelizacją ustawy o Funduszu Medycznym. Dlatego nie mogę się w tej kwestii w jego imieniu wypowiadać. Myślę jednak, że pan prezydent dobrze rozumie, jak dramatyczna jest obecna sytuacja w polskiej ochronie zdrowia, dlatego zdecydował się na wniesienie do Sejmu własnego projektu nowelizacji ustawy o FM. Z tego też wynika idea Szczytu Medycznego w Kancelarii Prezydenta.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Ochrona zdrowia
Awantura o zdrowie. Sojusz taktyczny lekarzy z PiS?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Ochrona zdrowia
Szpitale przygotowują się do dużej reformy. Na czym ma polegać?
Ochrona zdrowia
Wiceminister zdrowia: Nie jestem zwolenniczką limitu zarobków lekarzy
Ochrona zdrowia
Wiedza, inspiracja i wzór
Ochrona zdrowia
Sejmowy pojedynek projektów w sprawie Funduszu Medycznego
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama