Bezpieczeństwo jest postrzegane przez pryzmat starego sposobu myślenia na temat polityki odstraszania, który został ukuty w latach 50., kiedy rywalizacja państw sprowadzała się do wielkości potencjału militarnego.
– Od kilku lat otwarcie mówi się o tym, że polityka odstraszania nie może opierać się na szeroko rozumianych militariach, lecz powinna prezentować sobą wszelkie aspekty, które pośrednio i bezpośrednio determinują bezpieczeństwo danego państwa – wskazał podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (EKG) gen. broni prof. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. – Znaczenie ma to, jakie państwo ma podpisane umowy międzynarodowe, jak silną gospodarkę, jak silny system ochrony zdrowia, jak wygląda jego sytuacja pod kątem bezpieczeństwa lekowego – tłumaczył.
W tym kontekście znaczenia nabiera „system złożoności”. – Im bardziej jesteśmy złożeni z punktu widzenia potencjalnego agresora, im większą liczbą możliwości dysponujemy, tym wzbudzamy większy niepokój i zastanowienie, czy aby na pewno warto go zaatakować? – tłumaczył generał.
Czytaj więcej
Na początku maja Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji ma zająć się analizą kosztów...
Suwerenność lekowa tylko w jednej trzeciej
Polska wypada słabo na tle innych krajów europejskich, jeżeli chodzi o element „systemu złożoności”, jakim jest bezpieczeństwo lekowe. Do takiego wniosku prowadzi analiza wskaźnika suwerenności lekowej, którego poziom w przypadku Polski wynosi 32 proc. – To znaczy, że Polska zabezpiecza 32 proc. potrzeb obywateli (w zakresie bezpieczeństwa lekowego – red.) – powiedział gen. Gielerak. Jak uzupełnił, państwa, takie jak Francja, Niemcy, Wielka Brytania czy Włochy, zabezpieczają te potrzeby w ponad 100 proc.