Analitycy firmy doradczej JLL przypominają, że w czasach prosperity na rynku biur, czyli np. w 2018 roku, budowano w Polsce nawet 1,8 mln mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej. Dziś deweloperzy budują ok. 440 tys. mkw. Liczba powstających biurowców spadła ze 125 do 28.
– Dane wyraźnie pokazują, jak niepewność co do przyszłości biur, pracy zdalnej i hybrydowej, wysokie koszty finansowania, budowy, jak też wykończenia powierzchni, wpłynęły na decyzje deweloperów dotyczące gruntów pod kolejne inwestycje biurowe i rozpoczynania budów – mówi Mateusz Polkowski, dyrektor w JLL.
Magnes na talenty
Z prognoz tej firmy wynika, że w najbliższych latach deweloperzy na rynek w Warszawie dostarczą średniorocznie ok. 75 tys. mkw. biur. Będą się skupiać na inwestycjach na dobrze zlokalizowanych terenach, zgromadzonych przez deweloperów kilka lat temu. – Koncentracja inwestycji w centrum to odpowiedź na zapotrzebowanie generowane przez firmy poszukujące najnowocześniejszej powierzchni biurowej z najlepszymi adresami – mówią autorzy raportu. – Pozwala to najemcom utrzymać pracowników oraz przyciągać nowe talenty w dobie pracy hybrydowej.
Odpowiednich gruntów jest coraz mniej. Deweloperzy zaczęli patrzeć także na starsze budynki, które lata świetności mają już za sobą, ale ich lokalizacja ma duży potencjał. Na zajmowanym przez taki obiekt terenie można planować budowę nowoczesnego budynku. W grę wchodzi też zmiana funkcji nieruchomości. Leciwe biurowce mają często problem z pełną komercjalizacją.
Z analiz JLL wynika, że tylko w ostatnich trzech latach z mapy Warszawy zniknęło ok. 240 tys. mkw. powierzchni biurowej wybudowanej po 1990 r. Wyburzenia były widoczne w dwóch rejonach stolicy – w centrum i na Mokotowie, szczególnie na Służewcu. – To miejsca, w których zaczynała się historia polskiego rynku biurowego, gdzie statystycznie jest najwięcej najstarszych obiektów – podaje JLL.