Sąd Najwyższy 21 grudnia badał, czy samorząd lekarski miał prawo podnieść wymagania dotyczące znajomości języka polskiego przez zatrudnianych w Polsce lekarzy spoza Unii, którzy mają wesprzeć polskich lekarzy w walce z Covid-19.
Minister kontra samorząd
W tym celu w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty zamiast pozytywnego wyniku testu z języka polskiego wprowadzono łagodniejszy wymóg: pisemne oświadczenie lekarza, że zna język w stopniu wystarczającym, by móc porozumieć się z personelem i pacjentem.
Czytaj więcej
Liczba pracowników wykluczonych z dodatków za pracę z zakażonymi jest ogromna – przekonywali w Se...
Zainterweniowała Naczelna Rada Lekarska. 9 stycznia podjęła uchwałę dotyczącą zmiany szczegółowego trybu postępowania w sprawach przyznawania prawa wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty, podnosząc wymagania językowe. I tę uchwałę zaskarżył do SN minister zdrowia. Wskazał, że zmieniony uchwałą regulamin podwyższający kryterium znajomości języka polskiego to nieuprawniona ingerencja samorządu lekarskiego w określone ustawą warunki uzyskania prawa wykonywania zawodu. Lekarz mający zaświadczenie od lekarza internisty czy medycyny rodzinnej, że jego stan zdrowia pozwala na wykonywanie pracy, może nie otrzymać prawa wykonywania zawodu, gdyż zmieniony regulamin de facto wymaga od niego zaświadczenia od lekarza specjalisty medycyny pracy.
NRL nie dała za wygraną i wystąpiła do SN o przeprowadzenie jawnej rozprawy ze względu na jej precedensowy charakter i konieczność weryfikacji uchwały NRL także pod kątem zastosowania norm Konstytucji RP i prawa unijnego (dyrektywy 2005/36/WE w sprawie uznawania kwalifikacji zawodowych).