Spośród 173 osób - parlamentarzystów i pracowników Sejmu - które zdecydowały się na badanie dermatoskopem, 11 skierowano na dalsze badania, a u pięciu lekarze podejrzewają czerniaka.
- Zbadałam się jako pierwsza, ale na szczęście z moją skórą wszystko w porządku - mówiła poseł Alicja Dąbrowska (PO), szefowa Parlamentarnego Zespołu ds. Onkologii, który zorganizował badania razem z Akademią Czerniaka w ramach Dnia Profilaktyki Czerniaka.
Prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów, Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Centrum Onkologii w Warszawie, mówił wczoraj w Sejmie, że w Polsce co roku odnotowuje się około 50 tys. przypadków nowych zachorowań na nowotwory skóry, w tym 2,5 - 3 tys. zachorowań na czerniaka. - Jest on najbardziej agresywnym nowotworem skóry i jednym z najbardziej agresywnych nowotworów w ogóle. Stanowi tylko 6 proc. wszystkich nowotworów skóry, ale aż 80 proc.chorych na czerniaki umiera z powodu choroby, a średni czas przeżycia od momentu diagnozy to 6-8 miesięcy. Dlatego tak ważna jest wczesna diagnostyka - tłumaczy prof. Rutkowski.
W Polsce, gdzie zapadalność na czerniaka podwaja się co 10 lat, wykrywalność choroby pozostaje na poziomie 60-70 proc., podczas gdy w sąsiednich Niemczech - ponad 90 proc.
Dr n. med. Grażyna Kamińska-Winciorek, dermatolog, która badała parlamentarzystów, podkreśla, że w diagnozowaniu czerniaka ogromną rolę odgrywa samodiagnoza. - Bardzo często niepokojące zmiany zauważają żony albo partnerki podczas oglądania pleców swoich partnerów - mówi lekarka. Oglądając zmiany należy korzystać z kryteriów ABCDE, a zatem sprawdzić: A - czy zmiana jest asymetryczna, B - czy jej brzegi są poszarpane, nierównomierne, posiadają zgrubienia, C - czy ich kolor nie jest czerwony, czarny bądź niejednolity, D - czy ich wielkość nie przekracza 6 mm, E - czy w znamieniu nie zachodzą zmiany.