Choć pierwszy lot zdalnie sterowanego prototypu maszyny odbył się w sierpniu 2013 roku ten fakt został ujawniony dopiero 5 lutego na konferencji w Londynie. Trudno wykrywalny przez radary bezzałogowiec, kierowany przez pilota z bazy, ma być zdolny do prowadzenia obserwacji, wykrywania celów, zdobywania danych wywiadowczych, odstraszania nieprzyjaciół i wykonywania uderzeń na terytorium nieprzyjaciela.

Taranis (nazwa pochodzi od imienia celtyckiego boga piorunów) wykonał już wiele lotów, z których najdłuższy trwał około godziny. Dotychczasowe prace projektowe Taranisa pochłonęły 185 mln funtów z budżetu Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii i przemysłu zbrojeniowego. Maszyna została zbudowana przez BAE Systems z pomocą Rolls-Royce'a, oraz Działu Systemów GE Aviation i firmy QinetiQ. W sumie nad konstrukcją Taranisa inżynierowie z 250 brytyjskich firm spędzili półtora miliona godzin.

Prototyp wielkością zbliżony jest do treningowego załogowego Hawka wykorzystywanego przez Royal Air Force do szkolenia pilotów. Rozpiętość skrzydeł przypominającego bumerang drona to 9,94 m. Sprawdzona podczas prób maszyna ma pomóc Królewskim Siłom Powietrznym (RAF) w podjęciu decyzji o budowie floty nowej generacji złożonej z bezzałogowych i załogowych odrzutowców bojowych.

Prace w ramach projektu rozpoczęły się w 2008 roku. Nabrały rumieńców w 2010 roku kiedy rozpoczęły się próby naziemne w wojskowych zakładach BAE Systems w Warton. Program prób przed pierwszym lotem obejmował szkolenie pilotów bezzałogowca, pomiary skuteczności rozproszenia fal radarowych, integrację z naziemną stacji kierowania. Potem przyszedł czas na próby kołowania na lotnisku w Warton. Następnie maszyna i stacja kierowania zostały przewiezione z Warton na poligon, gdzie Taranis wykonał serię prób kołowania, a potem odbywał testy w powietrzu.

— Pierwszy lot Taranisa to punkt zwrotny w historii brytyjskiego lotnictwa. Demonstrator jest najnowocześniejszym statkiem powietrznym, jaki kiedykolwiek został wymyślony, zaprojektowany i zbudowany w Wielkiej Brytanii — powiedział podczas konferencji Nigel Whitehead, dyrektor zarządzający Grupy BAE Systems.