Przypomnijmy, że znowelizowane w połowie mijającego roku przepisy ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych mówią, iż lokatorzy zajmujący mieszkania spółdzielcze mogą je wykupić nawet za kilkadziesiąt groszy. Jeśli ktoś lokal kupił wcześniej po cenie rynkowej (ustawodawca uznał, że granicznym rokiem będzie rok 2000), to będzie mógł być zwolniony z opłat na fundusz remontowy.
Spółdzielnie z Warszawy już w pierwszych miesiącach obowiązywania ustawy zostały zasypane wnioskami. Nadchodzący rok zapowiada się równie pracowicie.
Mnóstwo pracy czeka m.in. Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową Praga. W jej zasobach znajduje się aż 17 tys. mieszkań, z których 4,8 tys., czyli niemal 30 proc., zajmowanych jest w oparciu o lokatorskie prawo do lokalu. Z tego aż 4,5 tys. mieszkańców zdecydowało się wystąpić o przekształcenie prawa do lokalu. Stwarza to problemy organizacyjne.
– Miesięcznie przekształcamy po kilkaset mieszkań, ale dotrzymanie terminu trzech miesięcy, zakładanego przez ustawodawcę, od początku było nierealne. W styczniu planujemy podpisanie ok. 300 – 350 aktów notarialnych, co i tak jest liczbą zawrotną – mówi Andrzej Półrolniczak, prezes RSM Praga.
Spółdzielnia współpracuje z trzema kancelariami notarialnymi. Negocjuje również z kolejnymi dwoma, jednak na rynku nie ma zgodności co do wysokości taksy notarialnej naliczanej w przypadku przekształcania mieszkania lokatorskiego w spółdzielczo-własnościowe.