Rozmowa z Adamem Szczerek Goldenegg z –Niezależnych Doradców Finansowych
Sprzedaję mieszkanie. Osoba, która je kupuje, twierdzi, że bank wymaga najpierw umowy końcowej wraz z udostępnieniem hipoteki i wówczas w ciągu pięciu dni przeleje mi pieniądze. Czy to powszechnie stosowana procedura?
– Kupujący ma rację. Jest to standardowa procedura stosowana przez banki przy kredycie hipotecznym. Hipoteka na kredytowanej nieruchomości jest podstawowym zabezpieczeniem kredytu. Jak najszybsze ustanowienie tego zabezpieczenia jest przez procedury bankowe szczególnie pieczołowicie traktowane. Aby kredyt został uruchomiony, kupujący musi przedstawić odpis aktu notarialnego nabycia nieruchomości w stanie wolnym od wszelkich niezaakceptowanych wcześniej przez bank obciążeń i wpisów oraz kopię złożonego w sądzie wniosku o wpis hipoteki na rzecz banku wraz z dowodem dokonania wymaganych opłat sądowych. Wymagania niektórych banków idą jeszcze dalej. Żądają umieszczenia zapisu w akcie notarialnym mówiącego o niezwłocznym, po podpisaniu aktu notarialnego, stanowieniu hipoteki na rzecz banku.
Ze względu na stosowane przez banki procedury nie należy tu obawiać się próby oszustwa. W momencie podpisywania aktu notarialnego sprzedaży nieruchomości kupujący powinien mieć podpisaną z bankiem umowę kredytową. Notariusze wymagają tego dokumentu, aby się upewnić, że kupujący posiada środki wystarczające na sfinalizowanie transakcji. Kiedy warunki do uruchomienia kredytu zostaną spełnione, bank nie przekazuje pieniędzy kupującemu, ale przelewa bezpośrednio na konto sprzedającego. Od opisanej sytuacji jest jeden wyjątek – licytacje i przetargi organizowane np. przez gminy. Warunkiem podpisania aktu notarialnego jest w tej sytuacji wpłata całej wylicytowanej kwoty. Część banków zgadza się wtedy na uruchomienie kredytu przed aktem notarialnym, inne jednak wcale nie kredytują takich transakcji.