Co odstrasza klientów od mieszkania

Cieknący kran, stosy brudnej odzieży, tłusta podłoga, naderwana tapeta, a nawet sąsiad palący papierosy. Takie z pozoru mało istotne elementy mogą odstraszyć klientów od kupna mieszkania

Publikacja: 06.07.2009 08:54

Co odstrasza klientów od mieszkania

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Zanim wystawimy lokal do sprzedaży trzeba – jak podkreśla pośrednik Marek Kiełpikowski, szef biura nieruchomości Arenda w Bydgoszczy – zacząć od rzeczy najprostszych, czyli od porządków.

– Zawsze liczy się pierwsze wrażenie – przyznaje Piotr Wieszczyk, pośrednik z Maxon Nieruchomości. – Jeśli potencjalny kupujący widzi porozrzucane ubrania, walające się książki czy nawet śmieci, nie nastawia go to pozytywnie do zakupów – mówi.

[srodtytul]Bo było brudno[/srodtytul]

Pierwsze odczucie bywa decydujące także według Marka Kiełpikowskiego. Radzi więc, by oglądającym pokazywać najpierw najokazalsze pomieszczenie. – Tymczasem sprzedający psują pierwsze wrażenie, zaczynając prezentację od schowka na szczotki, bo jest tuż przy drzwiach. I klient będzie kojarzył to mieszkanie właśnie ze szczotkami – mówi Marek Kiełpikowski.

I dodaje, że często sprzedający prowadzi nas do kuchni, w której przylepiamy się do podłogi i „podziwiamy” brudne naczynia w zlewie. – Jeżeli w dodatku spocona gospodyni gotuje kapustę, istnieje realna szansa na wystraszenie kupców – nie ukrywa pośrednik.

Mieszkanie trzeba więc dokładnie przewietrzyć. – Szczególnie gdy przygotowywaliśmy jakąś potrawę o ostrym zapachu – mówi Piotr Wieszczyk.

Nie wolno też zapominać o łazience. – Tu warto zlikwidować nadmierne ilości środków czystości i kosmetyków, dziesięcioletnich szamponów, butelek i buteleczek, które w czasach kłopotów z zaopatrzeniem mogły stanowić o statusie ich posiadacza, ale dzisiaj zwyczajnie śmieszą – ocenia Marek Kiełpikowski.

Według niego kupujących mogą też zrazić... suszące się skarpety i bielizna czy włosy w umywalce. – Wrażliwi kupcy mogą zniknąć na zawsze – nie ukrywa szef Arendy.

Decydować się na wielki remont? – Jeśli mamy brudne ściany, to możemy pomyśleć o ich odmalowaniu, ale nie wykonujmy dużych remontów. Każdy bowiem chce urządzić mieszkanie po swojemu – przypomina Piotr Wieszczyk.

Drobnych napraw nie wolno jednak odpuścić. Marek Kiełpikowski wylicza, co musimy zrobić: wymienić spalone żarówki, przykręcić włączniki światła, dokleić naderwaną tapetę, naprawić cieknący kran i urwaną klamkę, naoliwić skrzypiące drzwi.

Piotr Wieszczyk radzi z kolei, by pamiętać także o klatce schodowej. – Zaniedbana oznacza, że potencjalni sąsiedzi nie dbają o swoje otoczenie – przestrzega.

[srodtytul]Bo sąsiad palił[/srodtytul]

Co jeszcze może zniechęcić do kupna mieszkania?

– Jednym z najdziwniejszych powodów, dla których klienci zrezygnowali z transakcji, był fakt, że gdy dwukrotnie przychodzili oglądać mieszkanie, to na klatce schodowej w pobliżu drzwi do interesującego ich lokalu stał sąsiad palący papierosy, a dym mimowolnie przedostawał się do mieszkania – wspomina Piotr Wieszczyk.

– Bywa, że kupującym wszystko się podoba. Są zadowoleni z lokalizacji, ceny, rozkładu, wyposażenia i stanu technicznego, a jakaś drobnostka powoduje, że z transakcji rezygnują – przyznaje Irena Pajda, pośredniczka z trójmiejskiej agencji Partnerzy Nieruchomości. – Nagle się okazuje, że okno babci wychodzi z innej strony, niż powinno, w łazience nie ma bidetu, a na drzwiach w pokoju wisi plakat Arki Gdynia, podczas gdy kupujący jest kibicem Lechii – dodaje pośredniczka.

Wspomina, że dość długo sprzedawało się np. mieszkanie, którego właściciel miał światłowstręt. – Ściany były pomalowane na czarno, a żaluzje w oknach i grube zasłony odcinały całkowicie dopływ światła z zewnątrz. Najsilniejsza żarówka miała 40W – opowiada Irena Pajda. – Do transakcji doszło już następnego dnia po wymianie żarówek na mocniejsze – wspomina.

Marek Kiełpikowski opowiada zaś o kupujących, którzy pytali o sąsiadów.

– Sprzedający zachwalał spokój i kulturę współmieszkańców. Kiedy wychodziliśmy z mieszkania, pijany sąsiad z papierosem wypuszczał akurat kolegę – równie spokojnego i kulturalnego jak on – opowiada pośrednik z Arendy. – Od tej chwili radzę klientom pukać do sąsiednich drzwi i zobaczyć, kto otwiera – dodaje.

A najdziwniejszy powód rezygnacji? – Klienci już po umowie przedwstępnej odstąpili od transakcji, podając, że do budowy bloku użyto niedobrego materiału. Sprzedający oferował lokal w bloku z cegły, tymczasem administracja podała, że blok powstał w technologii mieszanej, i to wystarczyło – wspomina.

Irena Pajda zauważa jednak, że samo przygotowanie mieszkania do sprzedaży to nie wszystko. Czasami trzeba również przygotować... klientów.

– Strony powinny do siebie pasować – podkreśla pośredniczka z Trójmiasta. – Na początku tego roku kupujący tak zniechęcili sprzedających, że mimo zaproponowania wyższej ceny do transakcji nie doszło. Kupującymi było małżeństwo z branży handlowej, stosujące tzw. techniki sprzedaży. Pośrednik miał im tylko „nie przeszkadzać w negocjacjach”. W praktyce okazało się, że wyszukiwali realne i wirtualne wady nieruchomości. Krytykowali np. ozdoby w salonie, rodzaj... kwiatów i brak smaku przy doborze firanek. Mimo interwencji pośrednika sprzedający nie dali się przeprosić. Nie zgodzili się nawet na znacznie wyższą cenę – opowiada Irena Pajda.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów