Fundusz Morgan Stanley Real Estate Funds (MSREF), lokujący w projekty nieruchomości komercyjnych pieniądze funduszy emerytalnych, uczelnianych fundacji i inwestorów zagranicznych, stracił z powodu pęknięcia spekulacyjnej bańki w sektorze nieruchomości dwie trzecie swej początkowej wartości, która wynosiła 8,8 mld dolarów – ujawnił „Wall Street Journal”. Według dziennika to największa w historii strata poniesiona przez fundusz inwestujący w nieruchomości.
Strata szacowana na 5,4 mld dol., ujawniona w dokumentach przedstawionych przez bank inwestorom, a których kopia trafiła do redakcji „WSJ”, dotyczy zwłaszcza zainwestowania przez fundusz w siedzibę EBC we Frankfurcie, w duży projekt budowlany w Tokio oraz w kilka hoteli sieci InterContinental w Europie.
[wyimek]174 mld dol. umowy o takiej wartości zawarł od 1991 r. fundusz MSREF[/wyimek]
W ciągu ostatnich 20 lat amerykański bank był jednym z największych na świecie inwestorów w branży nieruchomości. Od 1991 r. zawarł umowy o wartości 174 mld dolarów. Przed kryzysem fundusz MSREF zakładał średnią roczną rentowność na 22,1 proc. W dobrych czasach jej osiągnięcie było łatwe, np. w samym tylko 2007 r. zarobił 196 mln dolarów dla różnych sekcji banku matki. Kiedy jednak bańka w nieruchomościach pękła w 2008 r., fundusz stał się dla banku problemem.
Ujawniona strata jest ogromnym wyzwaniem dla banku, który stara się uzdrowić sytuację funduszu. Zaczął od wzmocnienia dyrekcji: przywrócił na stanowisko prezesa Owena Thomasa, który przekształcił fundusz w światowego lidera, a w 2005 r. awansował na inne stanowisko. Biznesem w obu Amerykach zajmie się człowiek z zewnątrz, specjalista od rozwiązywania problemu długu w nieruchomościach John Klopp. Czeka ich ciężkie zadanie, bo spowolnienie w gospodarce i duże straty w sektorze nieruchomości odstraszyły od MSREF głównych inwestorów, trudniej więc będzie zdobywać nowe środki.