Wielu mieszczuchów marzy o domku letniskowym pod miastem. Najprostszym i najtańszym sposobem jest zakup kawałka pola od rolnika. O czym jednak trzeba pamiętać?
Po pierwsze: droga
Nie uda się nic wybudować, jeżeli działka nie ma dostępu do drogi publicznej. Dostęp musi być bezpośredni albo przez drogę wewnętrzną (np. dojazdową do pól) lub poprzez ustanowienie odpowiedniej służebności gruntowej (wpisanej do księgi wieczystej nieruchomości obciążonej), dzięki której można przejeżdżać przez cudzy grunt.
– Jeżeli działka ma dostęp do drogi publicznej przez drogę wewnętrzną, to ta musi być wpisana do ewidencji gruntów i budynków – tłumaczy Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. Jest to ważne. Droga lub pas terenu, którym dojeżdżają letnicy od lat do działek – jeśli jest nieujawniony w ewidencji, nie spełnia wymogów z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu terenu. Żaden więc urzędnik nie wyda ani warunków zabudowy, ani tym bardziej pozwolenia na budowę.
Po drugie: plan zagospodarowania
Kupujący ziemię powinien sprawdzić, czy działka leży na terenie objętym miejscowym planem. Gdyby tak było, wystarczy udać się do pobliskiego urzędu gminy i wystąpić o wydanie wyrysu i wypisu z planu. Plan można też obejrzeć na stronie internetowej gminy.
To z planu wynika bowiem, m.in. jaki rodzaj zabudowy na danym terenie jest dozwolony. Na ogół jednak szukając ziemi pod rekreację, szuka się miejsc ustronnych. Nie są to raczej tereny pod inwestycje i dlatego miejscowego planu nie należy się spodziewać. Oznacza to, że każdą budowę musi poprzedzać uzyskanie warunków zabudowy.