Od lat rekompensat za tysiące hektarów lasów odebranych po II wojnie światowej domagają się m.in. Jan Krasiński, rodzina Jezierskich czy Adam Karol Czartoryski. Występując do sądu, powoływali się na ten sam przepis: art. 7 ustawy z 6 lipca 2001 r. o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju (dalej: ustawa).
Do Sądu Najwyższego trafiło właśnie pytanie prawne jednego z sądów apelacyjnych dotyczące tego uregulowania. Przepis mówi, że rekompensata dla byłych właścicieli lub ich spadkobierców z tytułu utraty własności m.in. lasów ma być wypłacona ze środków budżetu państwa na podstawie odrębnych przepisów. Problem jednak w tym, że choć od wejścia w życie ustawy upłynęło 11 lat, odrębnych przepisów wciąż nie ma. Miały się znaleźć w ustawie reprywatyzacyjnej, ale zawetował ją prezydent Aleksander Kwaśniewski. Każdy kolejny projekt lądował zaś szybko w koszu. Mimo to kolejni potomkowie rodów arystokratycznych składają pozwy na podstawie art. 7 ustawy, licząc że sąd uzna w końcu ich roszczenia.
Tak też było w sprawie, którą zajął się sąd apelacyjny, a następnie skierował pytanie prawne do SN. Pozew dotyczył 657 ha i opiewał na ponad 8 mln zł. W pierwszej instancji sąd odrzucił te roszczenia, uzasadniając je tym, że nie może zastąpić ustawodawcy. Art. 7 ustawy to przepis blankietowy, ponieważ obiecuje odszkodowania, nie mówiąc, jak mają być wypłacone. Dopóki więc ustawa reprywatyzacyjna nie powstanie, nie ma co liczyć na odszkodowanie na podstawie art. 7 ustawy.
Według zaś sądu apelacyjnego nie budzi wątpliwości, że do przejęcia lasów w tej konkretnie sprawie nie doszło w sposób bezprawny. Bezsprzeczne jest również, że art. 7 ustawy nie stanowi samoistnej podstawy prawnej do przyznania odszkodowania. Nie konkretyzuje bowiem ostatecznie zasad wypłaty rekompensaty i odsyła do przepisów odrębnych. Trzeba jednak rozstrzygnąć, czy art. 7 ustawy stanowi źródło prawa podmiotowego przyznanego osobom fizycznym. A gdyby odpowiedź na to pytanie była twierdząca, to czy w wypadku przyznania na podstawie art. 7 roszczenia do wypłaty rekompensaty, bez jednoczesnego określenia trybu jej wypłaty i określenia jej wysokości, powstaje obowiązek ustawodawcy do wydania odrębnych przepisów. I jeżeli taki obowiązek by powstał, a ustawodawca by się z niego nie wywiązał, tj. nie wydał niezbędnego do tego celu aktu prawnego, to czy powstałby stan zaniechania legislacyjnego.
Do tej pory Sąd Najwyższy zajmował się tym przepisem kilkakrotnie. W jednym ze swoich orzeczeń ??(sygn. akt I CSK 547/11) stwierdził, że skoro celem ustawodawcy było zaspokojenie roszczeń m.in. byłych właścicieli lasów, a sam tryb wypłaty rekompensat ustawodawca pozostawił do uregulowania w odrębnych przepisach, to należy uznać, że ich wydanie było obowiązkiem ustawodawcy. Doszło więc do zaniechania legislacyjnego. W tamtej sprawie SN uchylił nawet wyrok sądu apelacyjnego i sprawę przekazał mu do ponownego rozpoznania. SA wydał jednak niekorzystny wyrok. W dwóch natomiast innych orzeczeniach SN uznał, że ani przepisy o zaniedbaniu (delikcie) legislacyjnym, ani art. 7 ustawy nie dają podstaw do wypłaty rekompensat za przejęte w ramach reformy rolnej lasy.